Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#45720

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedyś co miesiąc płaciłam na kilka różnych instytucji charytatywnych. Jako że nie mam płacone na konto tylko w gotówce, to często po prostu nie miałam na koncie żadnych środków, bo nie chciało mi się/nie miałam czasu iść do banku wpłacić.

Wszystko to było ustawione na automatyczne direct debit, czyli jak bank nie mógł ściągnąć należności, to płaciłam karę 8 funtów od każdej zwróconej płatności (a było tego kilka) i wcześniej mi się to zdarzało. Dostałam list z banku, że od marca tego roku z 8 funtów kara ta ma podnieść się do 26 funtów - szybka kalkulacja - likwiduję wszystkie direct debit.

Wczoraj zadzwonił do mnie konsultant jednej z tych organizacji. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

- Witam panią BlackMoon, po pierwsze chciałbym podziękować za pani pomoc. Dzięki pani wiele dzieci ma dostęp do wody blablabla (tutaj 10 minutowy wykład).

- Przykro mi, ja już nie wspieram tej fundacji, musiałam zrezygnować. Przepraszam, do widzenia.

- Chwileczkę, chciałem zapytać czy wie pani jaki odsetek dzieci umiera z powodu blablabla i jak ważna jest pani pomoc, gdyż blablabla (kolejne 10 minut, moje nieśmiałe próby przerwania rozmowy nie powiodły się).

- Zdaję sobie z tego sprawę, przykro mi, ale nie mogę dalej pomagać.

- Czy ma pani dzieci/młodsze rodzeństwo/kuzynki?

- Owszem, mam brata.

- To proszę sobie wyobrazić pani brata w sytuacji (tu wizja mojego brata umierającego z głodu i pragnienia).

- To bardzo przykre, ale naprawdę nie mogę, do widzenia.

- To proszę tylko powiedzieć czemu, czy nie obchodzi pani los tych dzieci?

- Obchodzi, ale ze względu na to, że nie mam regularnych wpływów na konto nie chcę narażać się na wysokie kary, musiałam zlikwidować wszystkie direct debit, przykro mi, żegnam.

- Rozumiem, w takim razie może pani teraz przekazać XX funtów na naszą organizację, płatność ściągniemy pod koniec miesiąca czyli ma pani dużo czasu aby iść do banku, wystarczy że poda pani bla bla (procedury).

- Przykro mi, ale nie. Do widzenia.

- Pani nie wie ile my wydajemy na rozmowy telefoniczne?!?! Pani nie wie ile taka rozmowa kosztuje? Czy nie zdaje sobie pani sprawy, że my ponosimy koszt takich rozmów, a dzieci bla bla bla (znowu dramatyczne opisy).

- W takim razie powinien rozłączyć się pan po mojej odmowie i oszczędzić pieniądze.

- Czy wie pani, że w państwie X była powódź, która zniszczyła uprawy i...

- Wytłumaczyłam już, że na chwilę obecną nie będę wspierać tej fundacji i proszę już nie tracić czasu i pieniędzy.

- Czyli nie obchodzi panią los dzieci?

- Nie.

- Dobrze, to niech pani się namyśli, a ktoś skontaktuje się z panią w przeciągu tygodnia, aby ustalić płatności.

- Do widzenia.

Czasami zastanawiam się czy tam pracują ludzie czy automaty?

lądek zdrój

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 643 (761)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…