Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#45788

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W czerwcu zeszłego roku moja obecnie dwuletnia córeczka trafiła do szpitala.
Ponieważ wtedy byłam z dzieciakami sama, nie mogłam zostawać z nią na noc. W dzień również musiałam zostawiać ją samą, ponieważ w domu pozostali jej starsi bracia, a nikt z rodziny nie kwapił się do pomocy i choćby zastąpienia mnie od czasu do czasu czy to w szpitalu przy małej, czy to w domu przy chłopakach.
Najpierw w dniu przyjęcia, jeszcze na izbie przyjęć pielęgniarka wywaliła focha, kiedy oznajmiłam jej, że nie mogę na noc pozostawać z dzieckiem.
Zrobiło mi się nieprzyjemnie, ale jeszcze miałam nadzieję, że jakoś dojdziemy do porozumienia.

Ręce mi jednak opadły, kiedy po powrocie na oddział zastałam córeczkę... przywiązaną za nóżkę do łóżeczka na "sznurku", który miał może z 15 cm. długości...
To psy mają dłuższy łańcuch przy budach.
A pielęgniarki stwierdziły, że "musi być przywiązywana", bo podczas mojej nieobecności nikt jej pilnował nie będzie...

Niby nie muszą, ale jakby tak jedna posiedziała i popatrzyła na nią przez godzinę mojej nieobecności, to chyba nikomu by korona z głowy nie spadła???

szpital oddział dziecięcy

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 513 (837)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…