Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#46420

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O piekielności PKP.

Od pół roku podróżuję co najmniej 3-4 razy w miesiącu na trasie Poznań-Łódź. Zazwyczaj jeżdżę Polskim Busem (nazwę podaję specjalnie - ze względu na doskonałe warunki podróży firma zdecydowanie tej nazwy wstydzić się nie musi). Jednak kilka razy się zdarzyło, że na bus nie było już miejsc. Więc chcąc nie chcąc pozostała mi jazda P-ociąg K-iedyś P-rzyjedzie.

Podróż pierwsza Poznań-Łódź.
Pociąg opóźniony 20 minut. No cóż, jeszcze do przeżycia, ważne że przyjechał. Pociąg na innym peronie niż powinien być. Ze względu na przebudowę dworca w Poznaniu, słyszalność komunikatów na nowych, niedokończonych peronach zerowa. Poinformował nas "na ostatnią chwilę" jeden z pracowników kolei (maszynista? konduktor? w każdym razie ktoś w uniformie PKP). Lecę na swój peron, przepycham się przez tłum, doleciałam do drzwi, szczęśliwa wsiadam. Podróż oczywiście na "sardynki w puszcze" z twarzą przy szybie. Podróż miała trwać 3,5h. Trwała ponad 4h (kilka postojów w szczerym polu, bez podania przyczyny, plus 40 min postój w Kutnie, też bez żadnego komunikatu). Poza tym temperatura w pociągu porównywalna z tą na zewnątrz, dopóki ludzie nie "nachuchali". O takich rzeczach jak wifi albo gniazdko do podłączenia laptopa można zapomnieć. Koszt - 25 złotych bilet ulgowy. Za polski bus płacę średnio z rezerwacją 16-21 złotych (bez rozróżnienia normalny-ulgowy).

Podróż druga Łódź-Poznań.
Na TLK do Poznania nie miałam kasy, więc tłuczemy się "osobówką". Znalazłam odpowiednią kasę, z napisem "płatność kartą, Przewozy Regionalne". Stoję w kolejce 15 minut, żeby przy okienku już dowiedzieć się, że "przecież nie ma dzisiaj możliwości płatności kartą!". Dobrze że byłam z kumplem, który tę zawrotną kwotę 16 zł mi pożyczył.
Wyjazd o czasie, jednak na trasie pociąg oczywiście opóźniony, z postojem chyba w Jarocinie 40 minut (znów żadnego komunikatu). Wagony z plastikowymi ławeczkami, wifi i gniazdek z prądem - oczywiście brak. Pociąg powinien jechać 4h50min. Jechał 6h. Pominę fakt, że bilety sprawdzano mi chyba z 10 razy - mimo że nie zmieniłam ani wyglądu, ani miejsca przez cały czas podróży. Dodatkowo toalety zasyfione jak nigdy.

Podróże busem na trasie w tę i wewte (naliczyłam ich ponad 20)
Bus zawsze, ale to zawsze jest na dworcu o czasie, wyjeżdża z max. 2-mnutowym opóźnieniem. Raz przyjechał do Poznania spóźniony 10 minut, ale to dlatego, że ze względu na mróz zamarzła toaleta, i kierowca na prośbę pasażerów zatrzymał się w MOP-ie* na autostradzie. W busie cieplutko i każdy ma miejsce siedzące, w większości przypadków nawet tzw. "dwa siedzenia" dla siebie. Wifi i dwa gniazdka z prądem pod siedzeniami na porządku dziennym. Czas podróży - 2h30min - 2h50 min. Kierowcy mili i uczynni, brak problemu z rezerwacją miejsc, zawsze pomagają wyjąć bagaż, kiedy jadę z ciężką torbą. Koszt, jak już pisałam 16-26 zł (bez rozróżnienia na normalne i ulgowe). Toalety pachnące i czyste, chociaż bardzo ciasne (jak to w autokarze). Jedyny minus - tylko jedna torba z bagażem, chyba że jest małe obłożenie pasażerami - wtedy da się przemycić więcej.

I ja się grzecznie pytam - za co się płaci PKP? I jak to jest, że firma prywatna, ustalając o wiele niższe ceny za przejazdy, jest w stanie zapewnić o wiele wyższy komfort?

Z własnego doświadczenia - jeśli podróżujesz między większymi miastami Polski, i masz dość PKP - sprawdź, czy nie jeździ u ciebie polski bus :)

*MOP - Miejsce Obsługi Podróżnych

PKP polski bus

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (39)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…