zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pracuję jako shot girl (dla niezorientowanych- sprzedaję alkohol w pubach/ klubach, ale nie za barem tylko chodząc między ludźmi).
Wczoraj w pracy rozmawiałam z dwoma panami, którzy bardzo chętnie kupowali moje kielonki. Najpierw wzięli po dwa dla każdego. Chwilę pogadaliśmy- proszą o następne. Po kilku minutach znów mnie wołają. Po sześciu kieliszkach (na głowę) podchodzę znowu i wywiązuję się taki dialog:
Facet: Teraz prosimy tylko o jednego, dla kolegi
Ja: Ojej, a co się stało, już masz dosyć? No proszę, a tak ładnie szło...
Facet: Nie, nie o to chodzi, ale ja przyjechałem samochodem i nie mogę za dużo wypić- oznajmił mi, po czym wziął potężny łyk piwa
Przez następne piętnaście minut próbowałam nakłonić kolesia, aby jednak zostawił samochód na parkingu i wrócił taksówką, ale nie docierała do niego moja argumentacja, bo "ja trzeźwy jestem, nie martw się bejb, ja zawsze tak jeżdżę". Wymusiłam na nim obietnicę, że jednak zostawi ten samochód, ale coś mi się wydaje, że "obiecanki- cacanki a głupiemu radość".
Cóż, mam nadzieję, że nikogo nie zabił.
Wczoraj w pracy rozmawiałam z dwoma panami, którzy bardzo chętnie kupowali moje kielonki. Najpierw wzięli po dwa dla każdego. Chwilę pogadaliśmy- proszą o następne. Po kilku minutach znów mnie wołają. Po sześciu kieliszkach (na głowę) podchodzę znowu i wywiązuję się taki dialog:
Facet: Teraz prosimy tylko o jednego, dla kolegi
Ja: Ojej, a co się stało, już masz dosyć? No proszę, a tak ładnie szło...
Facet: Nie, nie o to chodzi, ale ja przyjechałem samochodem i nie mogę za dużo wypić- oznajmił mi, po czym wziął potężny łyk piwa
Przez następne piętnaście minut próbowałam nakłonić kolesia, aby jednak zostawił samochód na parkingu i wrócił taksówką, ale nie docierała do niego moja argumentacja, bo "ja trzeźwy jestem, nie martw się bejb, ja zawsze tak jeżdżę". Wymusiłam na nim obietnicę, że jednak zostawi ten samochód, ale coś mi się wydaje, że "obiecanki- cacanki a głupiemu radość".
Cóż, mam nadzieję, że nikogo nie zabił.
Lądek
Ocena:
-33
(83)
Komentarze