Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49202

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj wróciłam ze spaceru z psem i byłam tak zdenerwowana, że aż mi się ręce trzęsły. Gdyby nie moje opanowanie, to najpewniej miałabym sprawę o pobicie. Na szczęście do tego nie doszło.

Ale po kolei...
Poszłam z moją suczką na działki, żeby się wybiegała. Miejsce z dala od ulicy i innych niebezpieczeństw. Kiedy widzę kogoś z psem w oddali, biorę moją na smycz i podchodzę zapytać, czy psy się mogą zapoznać i pobawić. Do tej pory spotykałam się z bardzo miłą reakcją. Tym razem było podobnie.

Podobnie a nie tak samo, ponieważ właścicielka psa na moje standardowe pytanie odpowiedziała "NO".

Lekko zdziwiona puściłam moją suczkę i psy zaczęły zabawę. Mała uwaga: Moja waży 17 kg i ma 6 miesięcy. Jej dorosły już pies, na moje oko, jakieś 50 kg.

Stałam z właścicielką drugiego psa w milczeniu. No cóż, nie każdy może mieć ochotę na pogadankę, więc się nie narzucałam. Psy się dobrze bawiły i to dla mnie jest najważniejsze.

Po chwili się odezwała:

[Kobieta]: - Chudy ten twój husky (w głosie wyraźna pogarda).
[Ja]: - To nie jest husky. To kundelek ze schroniska. A chuda nie jest, taka jej uroda.
(Kobieta wyraźnie nie była zadowolona z mojej odpowiedzi).

W pewnym momencie kobieta z przerażeniem wrzasnęła w stronę psów "RUPERT UCIEKAJ!" i zaczęła biec w ich stronę. W momencie kiedy krzyknęła, moja suczka przewróciła jej psa i stała nad nim podgryzając w zabawie. Psy się wystraszyły i popatrzyły w jej stronę. Wyglądało to mniej więcej tak, że moja stoi nad jej psem, jej pies trzyma mojego za wargę i patrzą zaskoczone w naszą stronę.

Całe szczęście byłam na tyle przytomna, że ruszyłam zaraz za kobietą. Kiedy ona zbliżyła się do psów zamachnęła się nogą na moją suczkę. Złapałam ją w ostatniej chwili za fraki i pociągnęłam w swoją stronę, czego rezultatem było jej lądowanie na dupsku...

[Kobieta]: - Zabieraj tego kundla od mojego psa, bo go zabiję! Agresywne bydlaki powinno się usypiać, a nie wśród porządnych ludzi prowadzać!
(Moja suczka przestraszona schowała się za mnie, a jej pies zaczął uciekać).
[Ja]: - Jeszcze raz spróbujesz uderzyć mojego psa, to połamię ci ręce!

Kobieta podnosząc się, rzucała epitetami i wołała jednocześnie swojego przerażonego psa. Trwała słowna przepychanka, a kiedy się podniosła, chciała mnie uderzyć smyczą, którą miała w ręce. Złapałam ją za rękę i spokojnie (o ile to było możliwe) powiedziałam, że moja cierpliwość się kończy, a jak się skończy to nie ręczę za siebie.

Wyszarpała z uścisku rękę, odwróciła się i zaczęła iść po swojego psa, który się już położył na plecy i z przerażeniem się oblizywał...

[Ja]: - Spodziewaj się sprawy w sądzie! Są tu kamery, a ty właśnie próbowałaś pobić mnie i mojego psa.
[Kobieta]: - Ty się na mnie rzuciłaś psychopatko! Uśpią to twoje bydle! Uśpią i ja tego dopilnuje!

Podczas tych przepychanek słownych dowiedziałam się, że kundelki powinny być usypiane, bo są agresywne i nieprzewidywalne. Tylko rasowe psy mają prawo żyć. To tak w skrócie...

Czy jakaś kamera nagrała całe zajście nie wiem. Blefowałam. Wiem, że jest niedaleko jakaś kamera, ale czy skierowana tam gdzie byłyśmy nie mam pojęcia.
Nie wiem też, czy jeśli nagranie będzie, to czy wszystko nie obróci się przeciwko mnie, bo w sumie ją przewróciłam, a mi się nic nie stało...

Nie wiem co robić. Ciężko mi to wszystko sobie poukładać w głowie... A jeśli ona wytoczy mi sprawę, jak się bronić?

To jakiś koszmar.

działki

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…