Wrocławska inwigilacja
Z wielkimi bólami rodzi się we Wrocławiu, Zintegrowany System Zarządzania Oświatą pod szumną nazwą Wrocławska Edukacja. System ten ma na celu m. in. stworzenie globalnej bazy danych o szkołach i placówkach oświatowych, a także uczniach z terenu Wrocławia. Dane do systemu mają wprowadzać szkoły, jednak ich odbiorcą i posiadaczem (umiejscowienie serwerów) jest Urząd Miasta.
Można by się godzinami rozpisywać o bzdurach i głupotach popełnianych przy tworzeniu tego systemu (po kilkanaście komputerów na szkołę przez ponad 2 lata kurzących się na biurkach itp.), jednak dziś nie o tym.
Od niedawna ruszył jeden z elementów systemu, a mianowicie globalny rejestr uczniów. O ile sama baza danych jest dla szkół bardzo wygodnym rozwiązaniem (kwestie realizacji obowiązku szkolnego po za rejonem itp.) o tyle zakres danych o rodzicach, wprowadzanych do systemu jest delikatnie rzecz ujmując dość szeroki.
System oczekuje bowiem podania, oprócz danych tak oczywistych jak imię i nazwisko, danych następujących:
numer PESEL,
telefon domowy,
telefon do pracy,
telefon komórkowy,
adres e-mail,
adres zameldowania,
adres zamieszkania,
nazwę zakładu pracy,
adres zakładu pracy.
O ile jeszcze nr PESEL urzędnik jest w stanie w każdej chwili ustalić, o tyle naprawdę nie rozumiem do czego, poza szeroko pojętą inwigilacją mieszkańców, Urzędowi Miejskiemu potrzebne są pozostałe dane?
Swoje zapytanie na temat zasadności zbierania tych danych przez Urząd Miasta wysłałem w dniu dzisiejszym do GIODO, ciekaw jestem co odpowiedzą.
W te pędy też złożyłem w szkole mojej latorośli pisemne zastrzeżenie przed udostępnianiem moich danych (mało kto o tym wie, ale jest taka możliwość) i proponuję to uczynić natychmiast wszystkim rodzicom wrocławskich uczniów.
Z wielkimi bólami rodzi się we Wrocławiu, Zintegrowany System Zarządzania Oświatą pod szumną nazwą Wrocławska Edukacja. System ten ma na celu m. in. stworzenie globalnej bazy danych o szkołach i placówkach oświatowych, a także uczniach z terenu Wrocławia. Dane do systemu mają wprowadzać szkoły, jednak ich odbiorcą i posiadaczem (umiejscowienie serwerów) jest Urząd Miasta.
Można by się godzinami rozpisywać o bzdurach i głupotach popełnianych przy tworzeniu tego systemu (po kilkanaście komputerów na szkołę przez ponad 2 lata kurzących się na biurkach itp.), jednak dziś nie o tym.
Od niedawna ruszył jeden z elementów systemu, a mianowicie globalny rejestr uczniów. O ile sama baza danych jest dla szkół bardzo wygodnym rozwiązaniem (kwestie realizacji obowiązku szkolnego po za rejonem itp.) o tyle zakres danych o rodzicach, wprowadzanych do systemu jest delikatnie rzecz ujmując dość szeroki.
System oczekuje bowiem podania, oprócz danych tak oczywistych jak imię i nazwisko, danych następujących:
numer PESEL,
telefon domowy,
telefon do pracy,
telefon komórkowy,
adres e-mail,
adres zameldowania,
adres zamieszkania,
nazwę zakładu pracy,
adres zakładu pracy.
O ile jeszcze nr PESEL urzędnik jest w stanie w każdej chwili ustalić, o tyle naprawdę nie rozumiem do czego, poza szeroko pojętą inwigilacją mieszkańców, Urzędowi Miejskiemu potrzebne są pozostałe dane?
Swoje zapytanie na temat zasadności zbierania tych danych przez Urząd Miasta wysłałem w dniu dzisiejszym do GIODO, ciekaw jestem co odpowiedzą.
W te pędy też złożyłem w szkole mojej latorośli pisemne zastrzeżenie przed udostępnianiem moich danych (mało kto o tym wie, ale jest taka możliwość) i proponuję to uczynić natychmiast wszystkim rodzicom wrocławskich uczniów.
Wrocław
Ocena:
371
(463)
Komentarze