Historia zasłyszana od znajomego [Z].
[Z] od zawsze był łowcą promocji. Jako, że postanowił wyprawić roczek swej pierworodnej i uraczyć przy tej okazji familię różnego rodzaju frykasami - ochoczo ruszył na polowanie.
Traf chciał, że w jednym z większych marketów rzucili akurat kurczęcia w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. W dniu promocji zaprawiony w bojach [Z] zjawił się w przybytku niezapomnianych okazji tuż po jego otwarciu i z iskrą w oku ruszył w kierunku działu mięsnego. Przed nim zakupów dokonywała tylko jedna niewiasta, leniwie wybierająca różnorodne kiełbasy. W tym czasie [Z] wypatrzył upragnione kurczęcia, spoczywające w dwóch niezbyt okazałych rozmiarów brytfankach. Ukontentowany czekał, więc na swą kolej, a tymczasem za nim utworzył się spory ogonek złożony z leciwej [G]awiedzi. Nareszcie nadeszła upragniona chwila i miła [E]kspedientka zapytała:
[E] Co dla pana?
[Z] 10 kurczaków poproszę!
I wtedy nastąpił armagedon.. Gawiedź z kopyta ruszyła na [Z] fundując mu bliskie spotkanie z przeszklonym kontuarem.
[G] Ale jak to 10 kurczaków?! Toż całą promocję łotr zagarnie! Ja tu specjalnie kilometry pokonuję aby zakupu dokonać! To się nie godzi! Bóg, Honor, Ojczyzna!
I cabas za kurczaka, którego [Z] nieopacznie zdążył załadować do swojego wózka. Całe szczęście biedaczyna nie musiał długo sam mierzyć się z wściekłością oszalałej gawiedzi, ponieważ rychło na placu boju zmaterializował się pan kierownik, który wyjaśnił tłuszczy, że nie ma nałożonego limitu na ilość nabywanych produktów i własną piersią zasłonił [Z] przed natarciem lasek i kraciastych toreb na kółkach.
[Z] wciąż jeszcze w szoku udał się do kasy w asyście 3 (!) ochroniarzy (jeden po lewej, drugi po prawej stronie wózka, trzeci zaś kroczył dumnie przodem) i pana kierownika. Po uiszczeniu przez [Z] opłaty panowie pożegnali się z nim dopiero na parkingu podziemnym słowami: "Czy teraz czuje się pan już bezpiecznie?".
Tak więc drodzy łowcy okazji - strzeżcie się mafii geriatrycznej okupującej markety. Szczęście, że można liczyć na eskortę czujnych jak ważka bodyguardów :)
[Z] od zawsze był łowcą promocji. Jako, że postanowił wyprawić roczek swej pierworodnej i uraczyć przy tej okazji familię różnego rodzaju frykasami - ochoczo ruszył na polowanie.
Traf chciał, że w jednym z większych marketów rzucili akurat kurczęcia w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. W dniu promocji zaprawiony w bojach [Z] zjawił się w przybytku niezapomnianych okazji tuż po jego otwarciu i z iskrą w oku ruszył w kierunku działu mięsnego. Przed nim zakupów dokonywała tylko jedna niewiasta, leniwie wybierająca różnorodne kiełbasy. W tym czasie [Z] wypatrzył upragnione kurczęcia, spoczywające w dwóch niezbyt okazałych rozmiarów brytfankach. Ukontentowany czekał, więc na swą kolej, a tymczasem za nim utworzył się spory ogonek złożony z leciwej [G]awiedzi. Nareszcie nadeszła upragniona chwila i miła [E]kspedientka zapytała:
[E] Co dla pana?
[Z] 10 kurczaków poproszę!
I wtedy nastąpił armagedon.. Gawiedź z kopyta ruszyła na [Z] fundując mu bliskie spotkanie z przeszklonym kontuarem.
[G] Ale jak to 10 kurczaków?! Toż całą promocję łotr zagarnie! Ja tu specjalnie kilometry pokonuję aby zakupu dokonać! To się nie godzi! Bóg, Honor, Ojczyzna!
I cabas za kurczaka, którego [Z] nieopacznie zdążył załadować do swojego wózka. Całe szczęście biedaczyna nie musiał długo sam mierzyć się z wściekłością oszalałej gawiedzi, ponieważ rychło na placu boju zmaterializował się pan kierownik, który wyjaśnił tłuszczy, że nie ma nałożonego limitu na ilość nabywanych produktów i własną piersią zasłonił [Z] przed natarciem lasek i kraciastych toreb na kółkach.
[Z] wciąż jeszcze w szoku udał się do kasy w asyście 3 (!) ochroniarzy (jeden po lewej, drugi po prawej stronie wózka, trzeci zaś kroczył dumnie przodem) i pana kierownika. Po uiszczeniu przez [Z] opłaty panowie pożegnali się z nim dopiero na parkingu podziemnym słowami: "Czy teraz czuje się pan już bezpiecznie?".
Tak więc drodzy łowcy okazji - strzeżcie się mafii geriatrycznej okupującej markety. Szczęście, że można liczyć na eskortę czujnych jak ważka bodyguardów :)
Market
Ocena:
906
(1052)
Komentarze