Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52258

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiecie co to jest "stan surowy otwarty" i "stan surowy zamknięty"?
Nie jest to określenie techniczne, lecz potocznie oznacza same ściany i stropy z dachem oraz w drugim przypadku budynek z dachem, oknami i drzwiami oraz często z podłogami w stanie surowym.

Tata kolegi ma zakład stolarski, robi tylko drzwi i okna z drewna. Tylko na zamówienie, dowolny materiał, dowolny kolor, dowolne szyby, od zwykłych zintegrowanych po kuloodporne czy antywłamaniowe.

Pewnego dnia pojawia się klientka, zamawia wycenę, chłopaki jadą na pomiary, willa, około 15 okien, drzwi wejściowe antywłamaniowe dwuskrzydłowe, zamówienie na grube tysiące. Pani klientka, jak się później okazało prawniczka, zgadza się z wyceną, wpłaca zaliczkę, spisują umowę. Pewien problem jest z kolorem, pani ma zielony dach i chce "pod ten kolor" dobrać kolor okien, ale ok, szczegóły uzgodnione, kolor wybrany, po trzech tygodniach okna gotowe, pani je ogląda i chłopaki jadą na montaż.

Po zamontowaniu chłopaki dzwonią po szefa, bo klientka nie chce podpisać protokołu zdawczo-odbiorczego. Okazuje się, że kolor jest "nie taki", zamówiony był inny odcień, ona nie zapłaci, poza tym coś tam jej jeszcze nie pasuje, od słowa do słowa trochę się pokłócili, a klientka w kłótni rzuciła, że grosza za te okna nie zapłaci. A jak mu się coś nie podoba, to mogą się spotkać w sądzie...

Znajomy pogadał jeszcze z chłopakami którzy tam pracowali, skontaktował się z ekipą która stawiała stan surowy i wykonał jeszcze kilka telefonów do znajomych, a wiadomo, miasteczko małe to i "wszyscy wszystko o wszystkich" wiedzą.

Efekt:
- ekipa od stanu surowego wystąpiła do sądu o zapłatę za pobudowanie domu (pani nie zapłaciła, bo coś tam i stara śpiewka: "idźcie do sądu")

- wszystkie inne ekipy pracujące w trakcie wstawiania okien widząc co się dzieje, wystąpiły natychmiast o zapłatę za wykonaną pracę i zażądały zapłaty z góry za resztę prac (pani się obraziła i stwierdziła, że nie zapłaci)

- ściągnięte ekipy z dalszych stron po uświadomieniu jak pani płaci, zwijały się zanim cokolwiek zrobiły

- wszyscy bez wyjątku żądali zapłaty z góry (zwyczajowo płaci się po wykonaniu pracy)

- żadna inna firma z okolic robiąca okna czy tylko je sprzedająca odmawiała zrobienia okien (a to nie mają czasu, a to nie mają koloru, a to za daleko :)

- do dziś budowa jest nieskończona...

A znajomy od okien? Kiedy dom został otynkowany i coś tam zaczęto w środku wykańczać, pojechał i zabrał swoje okna... Oczywiście policja, zeznania, sprawa o kradzież, dziwnym trafem pani nie miała faktury za okna, a w umowie był zapis, że do momentu zapłaty okna są własnością producenta. Teraz dom jest w stanie "stan gotowy otwarty".

Jednym słowem pani prawnik wymyśliła sobie chyba, że ludzie jej dom za darmo pobudują, bo nie będzie im się chciało po sądach ciągać. A jakby co, ona sprawę w sądzie i tak wygra, bo zna jakieś kruczki prawne. Znajomy mówi, że najlepszych prawników zatrudni, a babie nie popuści...

prawniczka z miasteczka

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1029 (1057)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…