zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z cyklu: "Wakacje - próbujemy wypocząć"
Cud, miód i orzeszki. Mnie i mojemu ślubnemu udało się wyrwać na tydzień na urlop. Cel podróży - Tatry Polskie. Wyruszaliśmy autokarem z drugiego końca Polski (czyli w planach jakieś 14 godzin jazdy).
Aby nie stracić dnia na podróż, wybraliśmy autokar jadący w nocy (od 17 do 7 rano), również z myślą, że się troszkę zdrzemniemy. O niedoczekanie nasze...
Na siedzeniach za nami, umościła sobie gniazdko mamusia (dotknięta późnym macierzyństwem - lat ok. 48) z syneczkiem Wiktorkiem (lat ok. 7).
Mamusia przez pierwsze pięć godzin, donośnie i wyraźnie, odpowiadała na każde idiotyczne pytanie swojego Wiktorka, a Wiktorkowi milczenie było obce. Wiktorek robił wszystko, aby tylko nie iść spać, a mamusia sobie ewidentnie nie radziła, lub nie chciała. Tak, więc:
- cały autokar słyszał co Wiktorek je, jak je i dlaczego,
- ile zakupów zrobili i za ile,
- że on dalej będzie pstrykał tą zabawką, nie ważne, że ludzie chcą spać,
- gratis oberwałam w głowę kilka razy, bo Wiktorek to takie żywe dziecko,
- moje siedzenie było notorycznie kopane od tyłu, przez Aniołka Wiktorka
Ale szczytem było odebranie telefonu przez mamusię Wiktorka o godzinie 23 w nocy i tak cały autokar dowiedział się:
- jak pobyt mamusi na wakacjach wyglądał,
- że wróżka na pokazie wybrała mamusię Wiktorka i nawet jej powróżyła,
- że na pobycie był też pan wyglądający jak Gej z żoną (no dosłownie...) i tak się z niego śmiali, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorkiem,
- że dziewczyna obok to psychiczna była, bo awantury urządzała (i tutaj długiiii opis szczegółów),
- i że Wiktorek spać nie chce, ale co tam, odeśpią sobie potem, bo w nocy przesiadkę mają.
Na postoju, już bardzo wściekła, dosyć głośno skomentowałam mojemu ślubnemu, co można by niecnego zrobić z Wiktorkiem. Gdyż mamusia Wiktorka ma innych pasażerów i ich spokój w głębokim poważaniu. Niebiosa przychylne mi były, mamusia Wiktorka widocznie "przypadkiem" podsłuchała naszą rozmowę i Aniołek Wiktorek, w trybie natychmiastowym poszedł spać.
Nie można było tak od razu...
Cud, miód i orzeszki. Mnie i mojemu ślubnemu udało się wyrwać na tydzień na urlop. Cel podróży - Tatry Polskie. Wyruszaliśmy autokarem z drugiego końca Polski (czyli w planach jakieś 14 godzin jazdy).
Aby nie stracić dnia na podróż, wybraliśmy autokar jadący w nocy (od 17 do 7 rano), również z myślą, że się troszkę zdrzemniemy. O niedoczekanie nasze...
Na siedzeniach za nami, umościła sobie gniazdko mamusia (dotknięta późnym macierzyństwem - lat ok. 48) z syneczkiem Wiktorkiem (lat ok. 7).
Mamusia przez pierwsze pięć godzin, donośnie i wyraźnie, odpowiadała na każde idiotyczne pytanie swojego Wiktorka, a Wiktorkowi milczenie było obce. Wiktorek robił wszystko, aby tylko nie iść spać, a mamusia sobie ewidentnie nie radziła, lub nie chciała. Tak, więc:
- cały autokar słyszał co Wiktorek je, jak je i dlaczego,
- ile zakupów zrobili i za ile,
- że on dalej będzie pstrykał tą zabawką, nie ważne, że ludzie chcą spać,
- gratis oberwałam w głowę kilka razy, bo Wiktorek to takie żywe dziecko,
- moje siedzenie było notorycznie kopane od tyłu, przez Aniołka Wiktorka
Ale szczytem było odebranie telefonu przez mamusię Wiktorka o godzinie 23 w nocy i tak cały autokar dowiedział się:
- jak pobyt mamusi na wakacjach wyglądał,
- że wróżka na pokazie wybrała mamusię Wiktorka i nawet jej powróżyła,
- że na pobycie był też pan wyglądający jak Gej z żoną (no dosłownie...) i tak się z niego śmiali, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorkiem,
- że dziewczyna obok to psychiczna była, bo awantury urządzała (i tutaj długiiii opis szczegółów),
- i że Wiktorek spać nie chce, ale co tam, odeśpią sobie potem, bo w nocy przesiadkę mają.
Na postoju, już bardzo wściekła, dosyć głośno skomentowałam mojemu ślubnemu, co można by niecnego zrobić z Wiktorkiem. Gdyż mamusia Wiktorka ma innych pasażerów i ich spokój w głębokim poważaniu. Niebiosa przychylne mi były, mamusia Wiktorka widocznie "przypadkiem" podsłuchała naszą rozmowę i Aniołek Wiktorek, w trybie natychmiastowym poszedł spać.
Nie można było tak od razu...
wakacje podróż
Ocena:
5
(43)
Komentarze