Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52539

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lato, pora zjazdów rodzinnych.

Przyjechała do nas rodzinka w składzie: ciocia, wujek, pięcioletni synek. Młode małżeństwo z udanym dzieckiem: ciekawy świata, gadatliwym, grzecznym. Trochę tylko męczył koty. Co ciekawe, złapałam z nim dobry kontakt.

Przyuważyłam, że kuzyn zabiera długopisy - te doczepione do krzyżówek, te w kubkach - no po prostu każdy, jaki mu się nawinął. Trzeba przyznać, że zawsze je odnosił, niekoniecznie w to samo miejsce, ale zawsze coś.

Podejrzewałam, że rysuje po ścianach, ale nie znalazłam żadnych bohomazów. Zlekceważyłam temat.

Jestem w moim pokoju, przylatuje kuzynek i pyta, czy może wziąć długopis. Pewnie, że mógł - zaproponowałam mu długopisy neonowe i brokatowe, ale to zależy, co rysuje. Kuzyn na to, że niczego nie rysuje. Przyszła mi taka szybka myśl, że używa tych długopisów do męczenia kotów, postanowiłam zapytać go, do czego w zasadzie potrzebny mu ten długopis.

Ojej...

Chłopczyk zaczął mi opowiadać, że ostatnio zaczęła swędzieć go dupka i używał tych długopisów do drapania się... tam. Kiedyś go bardzo swędziało i mama powiedziała mu, że nie wolno mu się drapać palcami po dupce, żeby nie roznieść zarazków, dlatego wymyślił te długopisy (tyczki pomocniczki, eh). Dlaczego nie mówił mamie lub tacie? Bo dawali mu do jedzenia czosnek, a był strasznie niedobry.

I tylko przypomniałam sobie widok mojego ojca, który ma nawyk gryzienia długopisów...

Goście pojechali. A my jak na razie żremy czosnek i czekamy.

Epilog:
Powiedziałam małemu, co zrobił źle i dlaczego.
Powiedziałam także o sytuacji cioci. Była bardzo zażenowana i obiecała, że odkupi nam długopisy - a może wystarczy je wyparzyć? Ja też nie wiem.

goście

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 799 (887)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…