Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52750

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W niedzielę byłam z tatą na giełdzie. Kupiliśmy, co mieliśmy kupić i wracamy do auta - było koło godziny 10:30, termometry wskazywały 30 stopni ciepła.
Wzdłuż drogi, na poboczu ustawione były auta (wiadomo, po co za parking płacić, jak na poboczu za darmo można stać). I właśnie jedno z tych aut ustawionych na poboczu przykuło moją uwagę - bordowe renault. Dlaczego? Bo w tym aucie siedział wielki, czary pies! Tak, w 30 stopniowym upale, w pełnym słońcu, jakiś „inteligent” zostawił psa w samochodzie i tylko lekko mu uchylił wszystkie szyby!

Nie namyślając się długo chwyciłam za telefon i dzwonie na policję – pies leżał na tylnym siedzeniu i nie zareagował jak podeszłam do auta. I tu wielkie ukłony w stronę policji. Od momentu zadzwonienia na 112 do ich przyjazdu minęło około 15 minut (a to tylko, dlatego, że najpierw podjechali od innego wejścia na giełdę). Panowie policjanci do sprawy podeszli profesjonalnie – jeden z nich, poszedł nadać komunikat (przez radiowęzeł na giełdzie wzywali właściciela samochodu), a drugi wybił szybę w samochodzie i wypuścił psa. Całą akcję oglądał tłum gapiów (wcześniej oczywiście nikt nie widział biednego psiaka). Natomiast tata poszedł do sklepu po wodę dla psinki.

Finał? Niestety nie wiem. Po pół godzinie, właściciel samochodu nadal się nie zjawił. Zbliżała się godzina 12, czyli pora przyjmowania przez tatę leków, których (niestety) nie wziął ze sobą. Panowie policjanci powiedzieli, że jak chcemy to możemy jechać, tylko oni chcieliby spisać moje dane - na wypadek, gdyby właściciel odmówił przyjęcia mandatu, miałabym być świadkiem zdarzenia.

A mnie się wydaje, że jak pan/pani właściciel kazał czekać miłym policjantom w tym upale, to oni mu się już odpowiednio odpłacą.

giełda policja nieodpowiedzialni właściciele

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 620 (696)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…