zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Tak mnie teraz naszło na opisanie pewnej sprawy - nie żadne wydarzenie, a raczej kolejny urzędniczy absurd Unii Europejskiej.
Jak zapewne wiecie UE zajmuje się opisywanie, szczegółowo do granic absurdu, rozmaitych zasad, parametrów, szczegółów i innych pierdół. Najbardziej znane przykłady to np. kolor jabłek czy krzywizna bananów (zależnie od kraju pochodzenia mają one inny promień i jest to niezwykle istotne ze względów podatkowych, gdyż te bardziej zakrzywione pochodzą spoza Unii i są obłożone cłem).
Drugą rzeczą, o której zapewne nie wszyscy wiedzą, jest fakt, że w wielu krajach unijnych, w tym w Polsce, obowiązuje system elektronicznego poboru opłat za korzystanie z dróg krajowych i autostrad (Via Toll) dla pojazdów i zespołów pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony. Jego elementy to "bramki" nad drogami (takie metalowe konstrukcje stojące nad ulicą, na których są zawieszone czytniki - nie chodzi o bramki ze szlabanami przy autostradach) oraz urządzenia montowane w pojazdach. Urządzenie takie musi mieć każdy pojazd powyżej 3,5 tony poruszający się po drogach kraju, w którym system obowiązuje. Ma ono rozmiary porównywalne z 5-calową nawigacją i musi być umieszczone od wewnątrz na przedniej szybie pojazdu.
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że każdy kraj ma swoje urządzenie, skutkiem czego pojazdy jeżdżące w transporcie międzynarodowym mają za szybą po 5 czy 7 Via Boxów (tych właśnie urządzeń).
Przypominam, że jednocześnie w Polsce i wielu innych krajach obowiązuje przepis zabraniający umieszczania przedmiotów za szybą w polu widzenia kierowcy.
I teraz to, do czego zmierzam od początku: byle pierdołami Unia się za nasze pieniądze zajmuje, ale czymś naprawdę istotnym, co realnie wpływa na bezpieczeństwo ruchu, jakoś nie potrafi. A wystarczyłoby ujednolicić w drodze dyrektywy częstotliwość radiowej komunikacji Via Boxów z bramkami i zamiast 5 czy 7 mogłoby wisieć tylko jedno urządzenie w pojeździe, zasłaniając 5-7 razy mniej pola widzenia kierowcy.
To oczywiście tylko drobny wycinek, dotyczący jednego z wielu problemów jednej z wielu branż. Zapewne jest tego multum. Chciałem tylko na przykładzie uwidocznić piekielność struktur urzędniczych na każdym szczeblu. I nie, nie jestem przeciwnikiem Unii (entuzjastą też nie).
Jak zapewne wiecie UE zajmuje się opisywanie, szczegółowo do granic absurdu, rozmaitych zasad, parametrów, szczegółów i innych pierdół. Najbardziej znane przykłady to np. kolor jabłek czy krzywizna bananów (zależnie od kraju pochodzenia mają one inny promień i jest to niezwykle istotne ze względów podatkowych, gdyż te bardziej zakrzywione pochodzą spoza Unii i są obłożone cłem).
Drugą rzeczą, o której zapewne nie wszyscy wiedzą, jest fakt, że w wielu krajach unijnych, w tym w Polsce, obowiązuje system elektronicznego poboru opłat za korzystanie z dróg krajowych i autostrad (Via Toll) dla pojazdów i zespołów pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony. Jego elementy to "bramki" nad drogami (takie metalowe konstrukcje stojące nad ulicą, na których są zawieszone czytniki - nie chodzi o bramki ze szlabanami przy autostradach) oraz urządzenia montowane w pojazdach. Urządzenie takie musi mieć każdy pojazd powyżej 3,5 tony poruszający się po drogach kraju, w którym system obowiązuje. Ma ono rozmiary porównywalne z 5-calową nawigacją i musi być umieszczone od wewnątrz na przedniej szybie pojazdu.
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że każdy kraj ma swoje urządzenie, skutkiem czego pojazdy jeżdżące w transporcie międzynarodowym mają za szybą po 5 czy 7 Via Boxów (tych właśnie urządzeń).
Przypominam, że jednocześnie w Polsce i wielu innych krajach obowiązuje przepis zabraniający umieszczania przedmiotów za szybą w polu widzenia kierowcy.
I teraz to, do czego zmierzam od początku: byle pierdołami Unia się za nasze pieniądze zajmuje, ale czymś naprawdę istotnym, co realnie wpływa na bezpieczeństwo ruchu, jakoś nie potrafi. A wystarczyłoby ujednolicić w drodze dyrektywy częstotliwość radiowej komunikacji Via Boxów z bramkami i zamiast 5 czy 7 mogłoby wisieć tylko jedno urządzenie w pojeździe, zasłaniając 5-7 razy mniej pola widzenia kierowcy.
To oczywiście tylko drobny wycinek, dotyczący jednego z wielu problemów jednej z wielu branż. Zapewne jest tego multum. Chciałem tylko na przykładzie uwidocznić piekielność struktur urzędniczych na każdym szczeblu. I nie, nie jestem przeciwnikiem Unii (entuzjastą też nie).
Ocena:
94
(158)
Komentarze