Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53513

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w dużym polskim mieście. Pewnego dnia, w godzinach popołudniowych, wracałem do domu samochodem. Postanowiłem ominąć korek i uciekłem w jedną z głównych ulic, która na szczęście nie była zatłoczona.

Na szczęście? No nie do końca. Przejechałem jakieś dwieście metrów i pyk! - radarek, lizaczek, zjeżdżamy na pobocze. Oczywiście dałem po hamulcach, ale nic z tego, pani zdążyła mnie zmierzyć.

I tu dialog. (P) - pani mundurowa, (J) - ja.
(P) - Dzień dobry panie kierowco, blablabla, Komenda Główna, blablabla, poproszę dokumenty, a tu jest pana wynik.
Na ekranie radaru jak wół - 116 km/h. Tu zapaliła się lampeczka. Pomyślałem, że to niemożliwe, dopiero co ruszałem spod świateł. Włożyłem w silnik mojego samochodu dużo miłości, no ale bez przesady.
Pani uśmiechnęła się szeroko i zaczęła wystrzeliwać kolejne formułki.
(P) - Za przekroczenie prędkości grozi panu mandat w wysokości pięciuset złotych i dziesięć punktów karnych. Schodzimy coś?
Przyznam, że byłem zaskoczony.
(J) - No jak możemy, to schodzimy...
(P) - To proponuję panu czterysta złotych i dziesięć punktów. Schodzimy coś?

Nie od razu kapnąłem się o co chodzi. Byłem wtedy dość świeżym kierowcą i miałem niewiele kontaktów ze służbami.
(J) - No jak możemy, to schodzimy...
(P) - Teraz to już tylko OD PANA zależy.

Pani patrzyła na mnie wymownie. Dobra, zajarzyłem. Więc w tym rzecz. Niestety źle trafiła, od kilku lat nie noszę ze sobą gotówki, głównie posługuję się kartą.

(J) - Aha, jeżeli to zależy ode mnie, to niestety nie pomogę.
(P) - Panie Sudecki, zawsze jest jakieś rozwiązanie.

Jasna cholera. Do bankomatu mam pojechać, czy co?

(J) - Proszę mi wybaczyć, ale z tej sytuacji wyjścia nie ma.

Pogodziłem się z tym, że dostanę mandat. Czekałem, aż pani wróci z magicznym papierkiem. Ale ona postała chwilę, rozejrzała się i wściekła oddała mi dokumenty.
(P) - Dobrze, niech pan jedzie.

Ruszyłem oczywiście bez mrugnięcia okiem. Fakt, przez pierwsze pięć minut cieszyłem się, że obyło się bez mandatu. Ale im bliżej miałem do domu, tym bardziej ta historia mnie dołowała. Stoją tam wiadomo po co i nawet im się nie chce mandatu wypisać, bo wiedzą, że przez ten czas złapią ze trzech innych jeleni, którzy mają inny stosunek do wożenia ze sobą gotówki niż ja.

policja

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 599 (655)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…