Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#53611

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Gówniara ze mnie. 18 lat kończę w kwietniu. Mój wiek jest dosyć istotny dla historii.

Nie leczę zębów prywatnie, bo uwielbiam swojego dentystę. Pan Paweł to taki wyjątek w państwowych przychodniach. Młody, bo przed 30. Ludzie go chwalą, dzieci też go lubią. Ma dobre podejście i nigdy nie robi niczego na odwal.

Historia sprzed paru miesięcy.
Co półroczna kontrola zębów zagoniła mnie do dentysty. Miałam coś tam do roboty, więc po pierwszej wizycie zostałam zapisana na następną, w czwartek na 14.30. Jak wiadomo, prawie nigdy nie wchodzi się na umówioną godzinę, bo często się coś przeciąga. Raz się czeka dłużej, raz krócej, ale wchodzi się z kolejnością zapisów. Siedzę, czekam, trochę ludzi jest, rozmawiam z jakąś Panią na mało istotne tematy. Godzina 14.40 Nagle wchodzi ONA. Była to starsza, dosyć elegancka [P]ani, nie wyglądająca na kłótliwą. Jednak pozory mylą.

P: (Bez żadnego dzień dobry) Miałam na 14.50, do Pana Pawła, więc rozumiem, że teraz ja.
J: W takim razie będzie Pani po mnie, bo ja miałam na 14.30, a Pani (wskazując kobietę, która ze mną rozmawiała) na 15.10.
Pani spojrzenie na mnie i w śmiech.
P: Ty sobie chyba dziewczyno żartujesz! Ja miałam na 14.50, więc ja o tej wchodzę i gówno mnie obchodzi, że miałaś wcześniej. Było wchodzić o tej 14.30. Ja na pewno nie będę czekać.
J: Pani sugeruje, że miałam przerwać zabieg? Przecież jakiś człowiek siedzi właśnie na fotelu.
P: Tu OD ZAWSZE wchodziło się na godziny. Młoda jesteś, gówno wiesz.
J: I tu jest Pani w błędzie, od paru lat chodzę do Pana Pawła, więc jednak coś tam wiem. To, że jestem młodsza nie oznacza, że nie mam racji.
P: GÓWNIARA JESTEŚ! JESZCZE SIĘ WYKŁÓCASZ BEZCZELNIE, CHOCIAŻ KAŻDY WIE, ŻE NIE MASZ RACJI! I BRAK SZACUNKU DLA STARSZYCH, CHOCIAŻ Z GRZECZNOŚCI POWINNAŚ MNIE PRZEPUŚCIĆ!!! etc, etc, etc..

Ja już nieźle wkurzona, miałam właśnie otworzyć usta, żeby Pani odpowiedzieć, ale tu nagle OBJAWIENIE. Wychodzi z gabinetu pacjent, ja wstaję i pani wstaje. Pani przepycha się przede mną i wparowuje do gabinetu, gniotąc moje ramię drzwiami, które chciała zatrzasnąć. Staje w progu, mówię dzień dobry dentyście i zwracam się w stronę kobiety.

J: Przepraszam Panią bardzo, ale ja miałam wcześniej niż Pani, więc chciałabym teraz wejść.
P: Teraz wchodzę JA, a Ty idź czekać dalej, gówniaro.

Pan Paweł [PP] szybie spojrzenie w moją stronę, po czym zwraca się do kobiety:
PP: Jeśli ona miała wcześniej umówiona wizytę to ona teraz wchodzi. Dowidzenia.
Pani z grymasem niezadowolenia na twarzy wychodzi, zatrzaskując drzwi i wykrzykując coś na temat niekompetencji i niesprawiedliwości lekarzy.

Wychodząc z gabinetu powiedziałam dowidzenia wszystkim obecnym i przesłałam Pani przepiękny uśmiech. Po czym oddaliłam się wysłuchując o niewychowaniu młodzieży.

gabinet dentystyczny

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 102 (192)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…