zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Krótka historia z dzieciństwa. Miałam może 10 lat, przyszłam w jakąś niedziele do kościoła. Wyjeżdżaliśmy i była to pierwsza, poranna Msza, więc i ludzi mało, ławki puste.
Siadam na wolnym miejscu. Jedna "aktywistka parafialna" zmierzyła mnie pogardliwym spojrzeniem, po czym wycedziła:
-Staruszka...
Dzisiaj się z tego śmieje, wtedy nie wiedziałam, o co chodzi
Siadam na wolnym miejscu. Jedna "aktywistka parafialna" zmierzyła mnie pogardliwym spojrzeniem, po czym wycedziła:
-Staruszka...
Dzisiaj się z tego śmieje, wtedy nie wiedziałam, o co chodzi
Ocena:
-15
(29)
Komentarze