zarchiwizowany
Skomentuj
(52)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O tym, że nie szata zdobi człowieka :)
Z racji tego, że już w poniedziałek uczniowska "kampania wrześniowa" zostałem zmuszony do jeszcze jednego spaceru do nowej szkoły i zapoznania się z godziną rozpoczęcia roku. Jako, że dzień był chłodnawy, wskoczyłem w bojówki i dresową bluzę z kapturem. Jeśli dołączyć do całokształtu włosy ścięte na jeża, wyglądałem jak rasowy dres co później okaże się istotne.
Po niecałej godzinie zadowolony opuszczam sekretariat z informacją i nowo odebraną legitymacją szkolną (akurat ta szkoła wydaje legitki wcześniej, jeśli nadarzy się taka okazja). Zmierzam spokojnie w stronę wyjścia, kiedy zza zakrętu, pośród stukotu szpilek wyłania się ONA. Jak się później dowiedziałem była to Bardzo Piekielna Pani Profesor Od Historii [PP]. Nie trudno się domyślić, że kiedy tylko zauważyła na swojej drodze osobnika o posturze i ubiorze dresiarza wstąpił w nią istny diabeł.
[PP] -Co ty tu robisz?! Jakim prawem taki wieśniak jak ty ośmiela
się wchodzić na teren TEJ szkoły?!
[J] (zachowując stoicki spokój) -Jako uczeń chyba mam.
[PP] -Uczeń?! Taki burak?! Czy ty sobie zdajesz sprawę co osiągnęli absolwenci tej szkoły?! -
I tu zaczyna wymieniać radnych, naukowców, przedsiębiorców itp. a także obecnych uczniów, którzy jej zdaniem zajdą daleko. Gadka PP trwała może z 10 minut kiedy nagle doszła do tego kto rokujący nadzieję ma do tej szkoły od września chodzić i padło takie stwierdzenie.
[PP] -A za niedługo przypadnie mi zaszczyt uczyć jednego z najwybitniejszych młodych historyków w tym regionie. Nazywa się (tu pada moje nazwisko), ale oczywiście co ty możesz o tym wiedzieć.
[J] -Trochę mogę, jak widać. -
Tu pokazuję jej legitymację. PP zbladła i nie mogła wykrztusić z siebie słowa. Dlatego kulturalnie się pożegnałem i wyszedłem.
Gwoli wyjaśnienia, historią pasjonuję się już od małolata i jeśli tylko organizowany jest jakikolwiek konkurs historyczny w mojej okolicy to staram się brać w nim udział. Czasem zdarza mi się coś osiągnąć ale nie uważam się za jakiś wybitny okaz. A co do PP...
No cóż, zapowiadają się upojne trzy lata...
Z racji tego, że już w poniedziałek uczniowska "kampania wrześniowa" zostałem zmuszony do jeszcze jednego spaceru do nowej szkoły i zapoznania się z godziną rozpoczęcia roku. Jako, że dzień był chłodnawy, wskoczyłem w bojówki i dresową bluzę z kapturem. Jeśli dołączyć do całokształtu włosy ścięte na jeża, wyglądałem jak rasowy dres co później okaże się istotne.
Po niecałej godzinie zadowolony opuszczam sekretariat z informacją i nowo odebraną legitymacją szkolną (akurat ta szkoła wydaje legitki wcześniej, jeśli nadarzy się taka okazja). Zmierzam spokojnie w stronę wyjścia, kiedy zza zakrętu, pośród stukotu szpilek wyłania się ONA. Jak się później dowiedziałem była to Bardzo Piekielna Pani Profesor Od Historii [PP]. Nie trudno się domyślić, że kiedy tylko zauważyła na swojej drodze osobnika o posturze i ubiorze dresiarza wstąpił w nią istny diabeł.
[PP] -Co ty tu robisz?! Jakim prawem taki wieśniak jak ty ośmiela
się wchodzić na teren TEJ szkoły?!
[J] (zachowując stoicki spokój) -Jako uczeń chyba mam.
[PP] -Uczeń?! Taki burak?! Czy ty sobie zdajesz sprawę co osiągnęli absolwenci tej szkoły?! -
I tu zaczyna wymieniać radnych, naukowców, przedsiębiorców itp. a także obecnych uczniów, którzy jej zdaniem zajdą daleko. Gadka PP trwała może z 10 minut kiedy nagle doszła do tego kto rokujący nadzieję ma do tej szkoły od września chodzić i padło takie stwierdzenie.
[PP] -A za niedługo przypadnie mi zaszczyt uczyć jednego z najwybitniejszych młodych historyków w tym regionie. Nazywa się (tu pada moje nazwisko), ale oczywiście co ty możesz o tym wiedzieć.
[J] -Trochę mogę, jak widać. -
Tu pokazuję jej legitymację. PP zbladła i nie mogła wykrztusić z siebie słowa. Dlatego kulturalnie się pożegnałem i wyszedłem.
Gwoli wyjaśnienia, historią pasjonuję się już od małolata i jeśli tylko organizowany jest jakikolwiek konkurs historyczny w mojej okolicy to staram się brać w nim udział. Czasem zdarza mi się coś osiągnąć ale nie uważam się za jakiś wybitny okaz. A co do PP...
No cóż, zapowiadają się upojne trzy lata...
Placówka oświatowa potocznie zwana "Liceum ogólnokształcące"
Ocena:
55
(365)
Komentarze