Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54571

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O korepetycjach.

Właściwie już dawno zwątpiłam w znalezienie ucznia dzięki ogłoszeniom, wszystkich dotychczasowych "dziedziczyłam" z polecenia koleżanek, które kończyły udzielać korepetycje danej osobie lub znajdowałam jako "córka koleżanki koleżanki kolegi koleżanki, której koleżanka miała kolegę, który...". Czasem się jednak zdarzy odebrać wiadomość od osoby zainteresowanej wiszącym gdzieś w przestworzach Internetu ogłoszeniem. Kwiatek dzisiejszy, całkiem świeży:

Telefon.
- Tak?
- Ja korepetycje chcę dla syna.
- D z i e ń d o b r y. Skąd ma pan ten numer?
- Dla syna. Korepetycje. Z tego, no, angielskiego.
- (odpuszczam pytanie, skąd ma namiar) Oczywiście. Ile syn ma lat?
- On, pani, maturę będzie pisał, to korepetycje, nie?
- (odpuszczam pytanie o wiem, zgaduję, że dorosły) Tak, tak.
- To pani go, ten, naŁUczy tego angielskiego, no?
- Chciałabym najpierw spotkać się z synem, sprawdzić jego poziom wiedzy i zweryfikować, z czym są problemy. Mam własne materiały (standardowa, szybka gadka).
- Aha... to ile pani bierze?
- *Tyle a tyle* za godzinę zegarową lub *dziesięć złotych więcej* za dziewięćdziesiąt minut, to zależy, jak synowi...
- NO PO*EBANA JAKAŚ, -URWA. Ja se znajdę studenta, co mi syna za darmo wyŁUczy!
*rozłącza się*

Powodzenia. Koledzy studenci będą się na pewno ścigać.

korepetycje

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 725 (769)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…