Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54708

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O technikach sprzedaży pewnej firmy kosmetycznej.

Scenariusz przebiega tak:

Etap 1: Idziesz sobie żwawo ulicą, nagle zaczepia Cię miły pan i mówi, że chciałby ci cos dać. Przystajesz zaciekawiona ("za darmo to bierę"), a pan wciska Ci do ręki próbki jakiegos kremu. Miło z jego strony, ale jak wiadomo nie ma nic za frajer. Pan zaczyna opowiadać o tym kremie i "podstępem" wciąga cię do sklepu. Tutaj następuje pierwszy sukces: ofiara w sieci.

Etap 2: Następnie pan komplementuje Twój wygląd, ale nagle zamartwia się, bo taka piękna dziewczyna, a on tu widzi na skórze cos niedobrego (fakt, że od gimbazy nie miałas pryszczy ani żadnych zmian skórnych nic nie zmienia). Ale masz nie panikować, bo pan już spieszy Ci na ratunek pokazując cudowny peeling, który odmieni Twoje życie! Oh tak, ten produkt to blablabla i tutaj następuję bardzo przekonująca gadka i demonstracja (rzeczywiscie widać różnicę na ręce). Pytasz więc: "panie, ile za taką przyjemnosc"? Pan na to: "dzis jest twój szczęsliwy dzień i możesz mieć ten produkt za jedyne 120 funtów"! Powiadasz zatem: "panie, ale to drogo, kto to widział tyle na peeling wydawać!". Następne 10 minut spędzisz na słuchaniu o cudotwórczych własciwosciach rzeczonego produktu. Jesli nadal odmawiasz kupna, mówiąc: "jest pan bardzo dobrym sprzedawcą, ale niestety nie skuszę się tym razem" pan zapowietrzy sie, oburzy solidnie, a następne niemal ze łzami w oczach oznajmi, że on nie jest sprzedawcą tylko PROMOTOREM i zależy mu na tym, aby odmieniać życie kobiet.

Etap 3: Pan się zacznie poddawać, ale w swojej szlachetnosci powie: "dobrze, widzę, że jestes biedną (!) osobą, ale uważam, że każda kobieta ma prawo do szczęscia i zdrowej skóry, więc dam ci managerską zniżkę. 50 funtów i produkt jest twój, bo nie zależy mi na zysku".

Etam 4 zależy już tylko od Ciebie :)

Mnie przekonał (cóż, sfrajerzyłam się). W domu jednak wygooglowałam markę i okazało się, że produkt wcale nie jest tak wspaniały, a na pewno już nie wart tych pieniędzy. Co więcej, dodają do niego kleju, aby wytworzyć efekt rzeczywistego "zdzierania" martwego naskórka (robią się takie jakby kuleczki). Nie wiem ile w tym prawdy, ale wyczytałam o tym w kilku źródłach. Scenariusz jest w każdym przypadku niemalże identyczny.

Nie dajcie się specom od marketingu, lepiej zawsze najpierw sprawdzić w necie ;)

lądek zdrój

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -25 (91)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…