Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54976

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rozstałem się niedawno z dziewczyną, co skutkowało zakończeniem wspólnego mieszkania. Niemniej jednak kontakt mamy dobry, co pozwoliło mi usłyszeć następującą relację: otóż w nowym mieszkaniu moja była ma współlokatorkę. Dziewczyna zaczyna właśnie studia na kierunku "stosunki międzynarodowe".
Rozmowa tejże z moją byłą dotyczyła jednego z wykładowców - "zaledwie" magistra, będącego jednakowoż jednym z najlepszych merytorycznie wykładowców w instytucie - jeśli nie najlepszym. Człowiek młody, pasjonat, z prowadzonych przezeń przedmiotów wiedzę ma przeogromną. Jest przy tym bardzo wymagający, każde zajęcia zaczynają się tzw. wejściówką z literatury zadanej na poprzednich zajęciach. Jeśli ktoś przeczytał zadany (dłuuuugi) tekst, nie miał problemów z zaliczeniem. Moja była lojalnie uprzedza nową współlokatorkę o czekających ją zajęciach, informując (mieszkaliśmy razem, kiedy miałem zajęcia z tym wykładowcą, więc zna temat), że do przeczytania z jednych zajęć na drugie (tydzień odstępu) jest od 150 do 300 stron. Reakcja współlokatorki: "to ja mam tyle czytać? Ja w wżyciu żadnej książki do końca nie doczytałam!" - i tacy ludzie idą na studia? Bo moim zdaniem taka osoba nie powinna skończyć gimnazjum, nie mówiąc już o maturze...

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 195 (379)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…