Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#55217

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam Zespół Policystycznych Jajników(PCOS). Trochę nietypowy, bo w zasadzie jedynymi objawami (z wielu) jest obraz USG, problemy z miesiączką i niewielka skłonność do tycia.
Mój były ginekolog chciał mi przepisywać na to tabletki antykoncepcyjnie i tyle.
Należało więc szukać/leczyć się dalej.
Trafiłam na wizytę do Pani Profesor(PP) - endokrynologa. Prywatnie, drogo, ale akurat w szpitalu, w którym pracowała PP, robiono badania nad PCOS, to się załapałam do programu. PP obiecywała jak mi pomogą, zbadają, zmienią moje życie!
Tylko muszę przyjeżdżać co tydzień (40km w jedną stronę) i być do dyspozycji lekarzy.
No i zaczęło się.
Kilka wizyt, 4 ankiety, badania, USG, mierzenie, ważenie, szczegółowy wywiad na temat trybu życia, diety itd. Wszystko to wykonywała m.in. asystentka PP, więc przez ten czas zdążyła nas nieco poznać.
To był pierwszy etap badań.
Wyniki I etapu.
Asystentka PP: jest ok, hormony prawie w normie. Tylko te jajniki klasyczne dla PCOS.Cholesterol za to bardzo wysoki. Nieładnie, może warto byłoby zainteresować się swoją dietą? Jakiś sport pouprawiać? Nie jeść tyle mięsa? Odpuścić tłuste? Bo ten cholesterol to woła o pomstę do nieba. Taka młoda a taka lekkomyślna. A i proszę już nie przychodzić. Nie wpisuje się Pani w nasze założenia, już nic nie możemy zrobić.

Wszystko spoko, gdyby nie to, że od 9 lat jestem wegetarianką, jem naprawdę zdrowo, codziennie ćwiczę i dużo się ruszam. To wszystko asystentka miała w ankiecie, którą sama ze mną przeprowadziła.

Stałam jeszcze minutę na korytarzu, bo nie wiedziałam co się dzieje. Obiecywano mi cuda na kiju, a nie dowiedziałam się nic. A do tego za jakiś czas opublikują jakieś wspaniałe badania, robione na podstawie tylko tych kobiet, które wpisywały się w tabelę.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…