Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55325

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zmiana pracy.

Mam kolegę Grześka, kumplujemy się od czasów technikum (elektronicznego). Gościu to taki typowy matematyk, wiecznie spóźniony, mocno zakręcony, ale ogólnie całkiem w porządku gość. Zawsze 6 na koniec z matmy, fizyki, chemii, zaliczone olimpiady, ale "przeciąganie za uszy" z polskiego czy niemieckiego.

Niedawno się spotkaliśmy powspominać stare dobre czasy, wysuszyć jakieś piwko, no i przy okazji opowiedział jak zmieniał pracę.

Pracował wtedy w jednej z sieci komórkowej jako programista. Zarabiał nieźle, pracę lubił, ale stwierdził, że spróbuje poszukać czegoś nowego.

Ponieważ przy jego umiejętnościach to praca szuka jego, a nie on pracy, jego znajomy z innej korporacji (powiedzmy X) stwierdził, że przydał by się w zespole. Wszystko pięknie, ale rekrutacja jest organizowana zawsze przez zewnętrzną firmę, takie procedury, nieważne, że ktoś z wewnątrz za niego ręczy, ma papiery na swoje umiejętności, nie ma przebacz, ogłoszenie, rekrutacja, konkurs "który wygrywa najlepszy".

Papiery złożone, dzwoni pani, żeby umówić się na rozmowę, Grzesiek jedzie do Bardzo Znanej Firmy, biurowiec, marmury, fontanny, recepcjonista, ochrona, przepustki, karty dostępu, szklana winda, no lux malina, widać, że firma solidna.

Rozmowa przeprowadzana jest przez dziewczynę (może studentkę, może tuż po magisterce), która ogląda jego papiery, certyfikaty, świadectwa ukończenia różnych kursów, szkoleń. Niestety dziewczyna nie odróżnia SQL od SLD, nie ma najbledszego pojęcia o tym co jest w CV, ale i tak sprawdzi jego predyspozycje do wykonywania zawodu...

Dziewczyna zaczęła go wypytywać o różne dziwne rzeczy, zupełnie od czapy jak stwierdził zainteresowany, a najbardziej zaskakującym pytaniem było "jak się robi m&m-sy, że mają taką równą i gładką polewę??". Padło też kilka pytań o jego umiejętności i pani zażyczyła sobie wyjaśnienia jakiegoś pojęcia typu 'co to właściwie jest to sql? c++? asembler?' Grzesiek może niezbyt grzecznie odpowiedział, że sądząc po jej wcześniejszych pytaniach nie ma sensu, żeby w 10 minut wytłumaczył jej coś, czego on uczył się kilka lat. Rozmowa zakończona, papiery złożone, oczekiwanie na telefon.

Dzwoni kolega z X z pytaniem czy Grzesiek nie złożył papierów, bo zatrudniono jakiegoś człowieka, który nie nadaje się na to miejsce i znów będą szukali kogoś, jak skończy się nowemu okres próbny. Kumpel zdziwiony, telefon, w końcu z firmy X zadzwoniono do firmy od rekrutacji z pytaniem, czy dostarczono im dokumenty wszystkich kandydatów. Okazało, się, że firma dokonała selekcji i wysłała tylko "najlepiej pasujące" oferty. Okazało się, że papiery Grześka się znalazły, ale nie spełnia on wymagań, bo:
- ma zaburzone kontakty interpersonalne, ??
- nie jest kreatywny, ??
- nie podchodzi twórczo do powierzonych mu zadań!

Taka była opinia osoby dokonującej rekrutacji.

Dziś Grzesiek pracuje w firmie X, firma X zrezygnowała z usług firmy rekrutującej pracowników, a wszystkim poszukującym pracy radzę poszukać gdzieś jak się robi m&m-sy, bo w pracy informatyka wiadomo, że bez takiej wiedzy nie da się napisać "kreatywnie" programu...

rekrutajzing po polsku

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 821 (861)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…