Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#55397

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od dzieciństwa przyjaźniłam się z sąsiadką, Ewką. Mieszkałyśmy obok siebie, był między nami rok różnicy. Ona poszła do zerówki - ja też koniecznie chciałam, dlatego poszłam jako pięciolatek. W szkole, po szkole, cały czas razem. I tak było mniej więcej do 5 klasy, potem nasze drogi zaczęły się rozchodzić, ona miała inne towarzystwo, z którym piła, paliła i robiła inne rzeczy, o których ja nawet bałam się pomyśleć. W gimnazjum uznała, że jestem za porządna dla niej, nie chciałam z nią chodzić po dyskotekach i chodzić do łóżka z przypadkowo poznanymi chłopakami, 'widziałam tylko książki i platoniczny związek z Karolem'. I tak w szkole średniej zaszła w pierwszą ciążę, chłopak jak się o tym dowiedział - uciekł do Niemiec. Chciała go podać o ustalenie ojcostwa, ale dowiedziała się, że w przypadku, jeżeli to nie on okaże się ojcem - będzie musiała zapłacić wszystkie koszty - a że pewna nie była, więc zrezygnowała. Potem zapoznała kolejnego chłopaka, z którym zaszła w ciążę. Tym razem chłopak dziecko uznał, pobrali się. Przekonała go, żeby adoptował starszą córkę - bo mieszkają na wsi, bo pójdzie do szkoły i będą ją dzieci wyśmiewać, że ma inne nazwisko niż jej młodsza siostra, bo to, bo tamto. I mąż ją adoptował, chwilę po tym nakrył ją w łóżku z innym i się rozwiedli. Ale skoro adoptował jej pierwszą córkę - musi teraz płacić alimenty na dwójkę dzieci. Po drodze był jeszcze kolejny poród, trzecia córka. Ostatnio widziałam ją z kolejnym partnerem - i kolejnym, czwartym już dużym brzuszkiem. Ojciec każdego dziecka inny. A pamiętam jak się przyjaźniłyśmy to mówiła - "pani Wanda (sąsiadka, która miała dziecko za pannę) ma dzieci z dwójką różnych facetów - jaki wstyd!"

znajomi

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (35)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…