Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#55762

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem wolontariuszką w szpitalu na oddziale onkologii dziecięcej. Dzieciaki są prześwietne, uwielbiam z nimi przebywać, one najwidoczniej ze mną również, bo gdy wychodzę, to gryzą mnie po łydkach, żebym jeszcze nie szła. Organizuję im różne zabawy, śpiewamy, gramy, rysujemy, malujemy, opowiadamy bajki. Pewnego dnia powiedziałam, że przyprowadzę im prawdziwego żołnierza. Akurat mam kolegę w wojsku, poprosiłam go, żeby poszedł ze mną na godzinkę do szpitala, dzieciakom przyjemność sprawi, ucieszą się. Poszedł, oczywiście w pełni umundurowany, pozwolił dzieciakom ponosić swoją furażerkę, poopowiadał jak to jest w wojsku, a na koniec zrobił sobie ze wszystkimi zdjęcie, które teraz stoi na parapecie w ramce. I wszystko byłoby ok, gdyby nie jego słowa po wyjściu:
-Ty, ciekawe ile kosztuje taka mała trumna, nie?

Został opierdzielony od góry do dołu, a ja naprawdę wierzę, że moje dzieciaki będą żyły jeszcze dłuuuugo, bo kurcze, pokochałam je.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 9 (43)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…