Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55774

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w bloku. Jeszcze parę lat temu zdecydowaną większość mieszkańców stanowili starsi ludzie. Obecnie z racji wieku staruszkowie powymierali, a ich mieszkania zajęli młodsi lokatorzy.

Wiadomo, jak w wielu blokach, tak i tu zdarzały się drobne sprzeczki dotyczące zbyt głośnej muzyki, psów załatwiających się na klatce schodowej, czy też szczekających pod drzwiami swoich swoich właścicieli. Natomiast nigdy nie dochodziło do większych konfliktów. Do czasu kiedy nie wprowadziła się pewna czteroosobowa rodzina. Można było zauważyć, że do zamożnych nie należą. Kobieta jest bardzo zaniedbana, dzieci ubrane skromnie aczkolwiek dość schludnie. Matka oraz starszy syn zachowywali się normalnie. Problem był z młodszym - ok. 10-letnim chłopcem, nazwijmy go Michał. Początkowo jego wybryki polegały na tym, że wracając do domu przyśpieszał i zatrzaskiwał drzwi przed nosem sąsiada idącego tuż za nim, szarpał swojego psa.

Jednakże z czasem było coraz gorzej. Wnuczka sąsiadki mieszkającej obok mnie schodziła z hulajnogą, Michał podbiegł do niej, zaczął ją popychać, wyrwał hulajnogę i wyrzucił z okna klatki schodowej. Całe szczęście, że nie trafił w dzieciaki stojące na dole. Babcia dziewczynki, Iwona - elegancka i przesympatyczna kobieta - od razu zainterweniowała, próbując dowiedzieć co dokładnie się wydarzyło. Michał zaczął wyzywać ją od starych k**ew, s*k. Wykręcił jej rękę, popchnął na ścianę i uciekł do swojego mieszkania. Pani Iwona natychmiast pobiegła żeby porozmawiać z matką chłopca z myślą, że wpłynie na niego w jakikolwiek sposób. Nie muszę chyba mówić jakie było zdziwienie pani Iwony, kiedy została zwyzywana od najgorszych przez matkę Michała. Niestety rozmowy nie przytoczę z racji dużej ilości wulgaryzmów.

Sprawa ucichła na parę dni, jednak Michał od tamtego czasu zastawia drogę sąsiadom, pani Iwonie kilkakrotnie wykręcił rękę, spychał ją ze schodów. Każda skarga skierowana w stronę chłopaka kończyła się awanturą jego matki. Chłopaka uspokoiła dopiero interwencja policji.
Od tamtego czasu nie było większych konfliktów aczkolwiek dalej można zauważyć matkę Michała wrzucającą papiery czy też kawałki szkła pod wycieraczkę pani Iwony.

Nadal nie rozumiem po co sobie tak utrudniać życie?

blok

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 499 (589)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…