Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55946

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w salonie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek jako sprzedawca - serwisant.

Historia o myleniu księgarni z papierniakiem (http://piekielni.pl/55937)przypomniały mi pewne zdarzenie.

W kwestii wyjaśnienia. Mój szef wyznaje zasadę, że sprzedawane są tylko wyroby dwóch marek (należące do jednego koncernu). Inni dilerzy mają jednak odmienne podejście do sprawy asortymentu i często sprzedają także inne urządzenia (wiertarki, szlifierki kątowe itp). Będzie o kliencie, który chciał kupić wkrętarkę.

K(lient): Dzień dobry. Chciałbym wkrętarkę kupić.
J(a): Dzień dobry. Niestety w asortymencie sklepu nie mam wkrętarek ani innych elektronarzędzi.
K: Czemu? W innym sklepie widziałem wkrętarki.
J: Wie pan, każdy diler sam wybiera sobie politykę odnośnie zamówień. Mój szef wyznaje zasadę, że tylko produkty S są sprzedawane.
K: Masz to zamówić!
J: Niestety proszę pana, mój szef ma takie podejście, a nie inne, a ja jestem tylko pracownikiem i muszę przestrzegać poleceń przełożonego.
K: Poj*bany człowieku jesteś?! Zarobić nie chcesz?
J: Jak już mówiłem to leży w gestii mojego szefa, a nie mnie. No i proszę mnie nie obrażać.
K: A co ty, k*rwa, pedał jesteś? Pi*rdolę taki sklep!

No i klient sobie poszedł, a ja się zastanawiam do tej pory kto jest bardziej piekielny. Klient który zachował się jak prostak, ja który wykonywałem polecenia szefostwa, czy szef który prowadzi taką politykę.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 378 (500)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…