Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56152

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miesiąc temu wybrałam się do dentysty na rutynową kontrolę plus z zamiarem zdjęcia kamienia. Wizyta prywatna, bo po wizytach w "moim" ośrodku zdrowia mam uraz, a że kilka lat wcześniej korzystałam z usług tegoż gabinetu, to nie miałam zastrzeżeń.

Pani stomatolog znalazła kilka podejrzanych miejsc, więc trudno, niech leczy. Kilka stówek poszło, ale jak mus to mus. Wszystko wyleczone, kamień ściągnięty, zaproszenie na wizytę za pół roku. Dodatkowo wypytałam, czy przyjmuje u nich ortodonta. Dowiedziałam się, że u nich bezpośrednio nie, ale w filii w Gdańsku i owszem.

Wizyta u poleconej pani ortodontki. Wszystko fajnie, pięknie, ale przed założeniem aparatu trzeba zęby wyleczyć. Ja oczy jak 5zł, pani asystująca mówi ortodontce, że kontrola była 2tyg temu w ich filii i wszystko wyleczone. Ale ortodontka wie lepiej, jest próchnica na szóstce od strony policzkowej. No żesz... No to informuję, że wyleczę, zrobię RTG i umówimy się na wizytę.

Wróciłam do domu i umówiłam się w ośrodku zdrowia na wizytę. I co się okazało? Ząbki zdrowiutkie, ale kamień wypadałoby zdjąć... Kamień, którego ani nie widzę, ani nie czuję, a zawsze wyczuwam choćby najmniejszy.

I teraz się zastanawiam - czy moje zęby w cudowny sposób same się leczą, czy ktoś tu kogoś ma za idiotę i próbuje bezczelnie naciągnąć?

Trójmiejscy dentyści

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 496 (554)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…