U mnie w mieście jest takie przejście dla pieszych koło targowiska, no i osiedlowe lobby jakichś straszliwych emerytów doprowadziło do tego, że przejście zyskało sygnalizację świetlną. Bo "niebezpiecznie", bo to, bo tamto... Że 50 m dalej jest drugie przejście osygnalizowane - to już mało kogo obchodziło, bo przecież muszą mieć pod nosem jak na targ po pomidorki popylają.
No ale do rzeczy. Jeżdżę tamtędy dość często i co robi szanowna "emerytura"? Często-gęsto przebiega sobie na czerwonym. Bo po co czekać na bezpieczne przejście..?
Konkluzja - trzeba było narobić szumu, miasto pod naporem jojczących dziadków wydało kasę na sygnalizację świetlną, a sytuacja wróciła do punktu wyjścia, gdyż emeryci olewając owe światła włażą kierowcom pod koła.
Coraz częściej nie rozumiem tego świata.
No ale do rzeczy. Jeżdżę tamtędy dość często i co robi szanowna "emerytura"? Często-gęsto przebiega sobie na czerwonym. Bo po co czekać na bezpieczne przejście..?
Konkluzja - trzeba było narobić szumu, miasto pod naporem jojczących dziadków wydało kasę na sygnalizację świetlną, a sytuacja wróciła do punktu wyjścia, gdyż emeryci olewając owe światła włażą kierowcom pod koła.
Coraz częściej nie rozumiem tego świata.
Ocena:
511
(605)
Komentarze