Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56557

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chodzę do technikum, w którym Dyrekcja zawzięcie zwalcza palenie. Albo inaczej - próbuje, bo efektów jak nie było, tak nie ma. Osobiście uważam, że to głupota, większość z tych ludzi ma już osiemnaście lat albo zaraz mieć będzie, są dorośli, więc czemu nie?

Początkowo wszyscy palacze wychodzili na dwór, poza teren szkoły, no bo skoro nie wolno na terenie... Było dobrze? Nie. Dyrektor zabronił wychodzenia z budynku szkoły, arrivederci.

Siłą rzeczy palacze przenieśli się ze swoim nałogiem to toalet. Nie ukrywam, zaczęło mi nieco przeszkadzać, że od dymu nie widać przeciwległej ściany, a w jednej, damskiej toalecie, pół szkoły (z chłopakami włącznie) okupuje wszystkie kabiny. Z drugiej strony, korzystam z tego przybytku tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę, więc ostatecznie mogłam jakoś to przeżyć...

Co robi Dyrekcja? Najpierw zamyka toalety na piętrach, a na paterze stawia "stróżującego nauczyciela". Efektów nie było, nadal popalali w kabinach, więc co teraz? Dyrekcja zamyka wszystkie toalety. Jeżeli chce się skorzystać, trzeba poprosić nauczyciela dyżurującego żeby otworzył drzwi. Raz, że nauczycielom na dyżur się nie śpieszy, więc można kwitnąć do lata zanim ktoś w przypływie dobroci i miłosierdzia raczy zejść na parter. Dwa, wybaczcie, może mam jakieś zaburzenia psychiczne, ale żeby człowiek musiał prosić o możliwość pójścia do toalety? "Troszkę" uwłaczające, że muszę się przed kimś tłumaczyć, że, za przeproszeniem, chcę się wysikać... Wszystko jest jeszcze znośne do momentu, kiedy korzysta się z toalety raz, ale ze względu na okres musiałam dzisiaj odwiedzić ten przybytek więcej razy... No cóż.

Co jest "najzabawniejsze"? Że palacze nauczyli się wychodzić przez okna, czyli toalety są zamknięte "ot tak, w imię zasad".

szkoła

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 641 (823)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…