Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56844

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do tej pory miałam przyjemność poznawać samych rzetelnych kurierów. Ale byłoby zbyt szczęśliwie.

Pełna euforii zamawiam materiały na zabawki, które mam uszyć na prezenty świąteczne. Opłacone. Nadane w środę.

W czwartek-nie ma. Ale rozumiem. 1,5 tygodnia przed świetami. Mają prawo.

W piątek- nie ma. Wyrozumiała ze mnie baba.

Weekend mija niespodziewanie, cały poniedziałek spędzam czatując. NIE MA. Popołudniu, około 15 zaczynam się już wściekać. Nadano brokerem. Dzwonię do brokera.

15.00 "My nic nie wiemy. Zadzwonimy."

17.00 "My nic nie wiemy, jak dostaniemy odpowiedź to się odezwiemy"

18.00 "Tu firma MamyCięWZadzie czynne do 18.00"

Olewam brokera, dzwonię bezpośrednio do K-exa (niech się wstydzą!).

Po długiej batalii uzyskuję numer do kuriera i pani obwieszcza :
"Mam tu próbę doręczenia w sobotę. Dlaczego Pani nie odebrała?" - Zamieniam się w znak zapytania i zaczynam się śmiać. Bo cóż mi innego zostało? Zostawiłam półroczną córkę w szufladzie i poszłam sobie bansować.
Dzwonię do kuriera. Uparcie, upierdliwie, raz za razem. NIE ODBIERA.

Wtorek - od samego rana dzwonię upierdliwie po wojewódzkim oddziale K-exa i do kuriera. Tam zajęte, kurier nie odbiera-widmo. Udaje się w końcu połączyć ze sztabem dowodzenia.
"No ja tu mam, że paczka u nas na magazynie leży." Zapytuję więc, dlaczegóż nie wyjechała do mnie ZNÓW.
"A bo widocznie są pilniejsze przesyłki."
Uzyskuję numer do "wydawacza" przesyłek, bo pani nie jest w stanie mi wyjaśnić jakim cudem w sobotę moja paczka była dość pilna, a we wtorek pilna już nie jest. Muszę dodawać, że jak wszyscy w tej firmie pan wydawacz również NIE ODBIERA?

Środa- (paczka nadana tydzień wcześniej) Od rana do pana kuriera dodzwonić się nie idzie. Wtem, odbiera! całe 45 sekund podczas których pytam o paczkę do mojej miejscowości a on mi odpowiada
"JA JEJ NIE WZIĄŁEM"
i rozłącza się następnych połączeń nie odbierając.
Purpurowa dzwonię do sztabu kontrolnego. Dodzwonienie się do łódzkiej filii (niech się wstydzą podwójnie!)jest już bardziej prawdopodobne niż do kuriera. Pani mi obwieszcza co następuje:

"Ja tu mam, że paczkę wydano kurierowi do doręczenia. Mówi, że jej nie ma? to kłamie, widocznie nie chce mu się jechać, zadzwonię do niego"

Tak dosadne obwieszczenie tej prawdy objawionej wmurowało mnie w kanapę. Zwłaszcza, że wypowiedziane głosem brzmiącym jak "nic nowego, u nas same nieroby pracują".

UWAGA! kurier przyjeżdza!
-O, jednak ma pan dla mnie paczkę.
- A, jednak mam - z głupim uśmieszkiem.
- A podobno pan nie miał.
- No, ale jednak mam.
- A w sobotę, to pan był?
- Nieee, w sobotę to ja w szpitalu leżałem.
- To chyba pana nie doleczyli, skoro tak szybko pan zapomina o przesyłkach.

Wzięłam paczkę. Dostaję w łapę elektroniczne dziadostwo do podpisywania. Nie podpisuję. Oddaję i mówię:
- Podpisane.
- Ale nie podpisała pani.
- A jednak nie podpisałam. Tak jak pan paczki nie miał.

Paczka w łapę i idę do domu. Kurier zaczyna szarpać bramę, pokrzykując, że muszę podpisać, muszę i koniec! Jednak rezyguje z włażenia za bramę, gdy widzi warczącego owczarka. Idę do domu, spokojnie zasiadam do komputera, drukuję zgłoszenie reklamacji. Kurier wciąż się dobija. Teraz numer odnalazł. I dzwoni. I teraz to ja nie odbieram.
Wspaniałomyślnie wychodzę i zgadzam się pokwitować, po wypisaniu formularza reklamacji. Jojczy, że go zwolnią. Trudno. Jak się do pracy nie nadajesz to ją zmień.

Koniec końców wypisuję reklamację, kurier spada wkurzony. Dobrze, że mam dużego psa. Inaczej bałabym się trochę tego zapominalskiego kuriera.

PS: smaczek- Przesyłki pocztą polską dochodzą do mnie na drugi dzień. Nawet dziś odebrałam wysłaną wczoraj paczkę. Ale oczywiście każdy zamawia kuriera, żeby czekać tydzień, prawda?

kurierzy

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 667 (715)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…