Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57850

przez (PW) ·
| Do ulubionych
o wynajmowaniu mieszkania i piecykach gazowych.

Znajoma wynajmowała pokój w 2 pokojowym mieszkaniu. Warunki tragiczne, cena kosmiczna, ale okej jej sprawa i wybór. Akurat zbliżał się termin sprawdzania piecyków i podbijania ich ważności/sprawności. Nie znam się dokładnie, ale generalnie chodziło o dopuszczenie do użytku, że nie jest wadliwy. Właścicielka mieszkania, pani X zadzwoniła do koleżanki, że będzie pan od piecyków, i podała mu numer koleżanki, żeby na pewno kogoś zastał.
Facet przyszedł, zrobił przegląd, postukał, popukał, poszedł. Wszystko ładnie cacy, wydawałoby się.

Wieczorem koleżanka odbiera telefon.
- Wie pani co, ja jednak nie mogę pani tego podbić jak się umawialiśmy, ja pieniądze oddam. Gdyby była jakaś mała usterka, to jeszcze. Ale ja to przemyślałem, piecyk nadaje się tylko do śmieci, ja nie chcę później odpowiadać jak komuś coś się stanie.
- Eee słucham?
- Pani X?
- Nie, pani y, lokatorka pani X.
W słuchawce dźwięk przerwanego połączenia.

Pan pomylił numery na szczęście znajomej, która długo już tam nie pomieszkała. Ja rozumiem, że właścicielka chciała przyoszczędzić, jednak są rzeczy, na których nie można oszczędzać.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 537 (577)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…