Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57897

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zwykle historie o znalezionych pieskach zaczynają się tak: "Znalazłam/em pieska (..)". Nasza historia jednak jest nieco inna, gdyż to piesek znalazł nas.

Pewnego pięknego dnia wróciłam do domu z uczelni (mieszkam w bloku, na 5-tym piętrze), mama konspiracyjnym tonem na wejściu mi oznajmia, że mamy gościa. Sobie myślę kogo znowu przywiało, oby nie ciotkę z dzieciarnią.. Ale nie! Nieśmiało wychodzi mi na spotkanie przeuroczy szczeniaczek kundelek i rzuca się na mnie, co by go tulać i głaskać i w ogóle kochać.

Okazało się, że jakaś menda nie człowiek wywalił piesa pod klatką w te największe mrozy (-12 było wtedy) i niech se ta radzi, 3 miesiące ma to przeżyje, ktoś z sąsiadów go wpuścił do klatki a on, biedny, głodny, zmarznięty wywlókł się na nasze 5-te piętro, stanął przy naszych drzwiach i płakał aż w końcu moi rodzice go usłyszeli i wpuścili.
Było to trzy tygodnie temu. Do dzisiaj nikt się po niego nie zgłosił.

Ale gratuluję kretynizmu temu kto go wyrzucił, naprawdę. Dobra robota. Piesek boi się sam zostawać, nas nie odstępuje ani na krok, a jak wyjdziemy to przeraźliwie płacze i szczeka bo taką ma traumę po wyrzuceniu.

Mamy teorię, że był prezentem na święta, który trochę podrósł i się znudził..

kraków

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 482 (576)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…