Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

YellowCrayon

Zamieszcza historie od: 29 grudnia 2012 - 17:02
Ostatnio: 18 września 2015 - 13:17
  • Historii na głównej: 6 z 8
  • Punktów za historie: 3440
  • Komentarzy: 36
  • Punktów za komentarze: 514
 

#65420

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dużo teraz o stawkach godzinowych na piekielnych, to opowiem jak mnie przytrafiła się okazja życia.

Rozmowa o pracę na stanowisko kelnerki w jednej z większych restauracji w Krakowie, okolice Błoń.

Pan manager/właściciel zadowolony z siebie przechodzi do konkretów i proponuje... 3 zł na godzinę. W swojej wielkoduszności mówi, że to już na rękę, bo umowy nie będzie. Dodaje jeszcze, że przecież z napiwków dorobimy się na pewno z 10 razy tyle, więc to nam w zupełności wystarczy.

No i fajnie.

kraków kanjpa koło błoń

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 527 (589)

#62537

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia bankowa.

Mama otworzyła kiedyś lokatę, do której był rachunek. Warunek był taki, że żeby założyć i z tej lokaty dostać procent to trzeba ten rachunek utrzymywać 2 lata (wpłacać pewną kwotę).
2 lata minęły, mama idzie osobiście zamknąć rachunek bo nie jest jej potrzebny. Niby proste, nie?

Podejście pierwsze.

Mama przychodzi, wykłada swoją sprawę pracownikowi bankowemu, okazuje się, że nie można zamknąć, bo jest środek miesiąca i trzeba dotrwać do końca, bo inaczej się coś tam straci. Wydało się to mamie dziwne no ale ok, może i racja, poczekamy.

Podejście drugie.

Po miesiącu mama [M] przychodzi. Tym razem pracowniczce [P] banku wyjaśnia o co chodzi. Wywiązał się taki oto dialog:

[P]: A ma pani ze sobą umowę?
[M]: Umowę? Przecież pani ma wszystkie dane.
[P]: Nie, nie mam, nic nie widzę w systemie. Proszę przyjść z umową.
[M]: Ale przecież państwo macie własną wersję tej umowy, poza tym jak byłam poprzednio to powiedziano mi, że będzie potrzebny tylko dowód.
[P]: Proszę panią, my nie trzymamy tutaj umów, my nie mamy takich wielkich szaf! A ten kto udzielił pani takiej informacji się nie znał! Proszę przyjść z umową.

Na argument o szafach mama nie znalazła odpowiedzi, natomiast była już zbyt zdenerwowana tym, że prosta czynność zamknięcia konta okazała się na tyle skomplikowana, że nie da się załatwić za JEDNYM podejściem.

Podejście trzecie.

Na drugi dzień mama wzięła ze sobą już i dowód i umowę i wszelkie dokumenty jakie miała związane z tym bankiem - żeby nie było. Na dodatek poszła do innego oddziału.
I tutaj następuje wielki szok i niedowierzanie - da się, bez tych wszystkich świstków, sam dowód wystarczył. I pan obsługujący też zdziwienie, że jakie umowy, nic nie potrzeba takiego i skąd ten pomysł. Zatem mama opowiedziała wcześniejsze przeprawy. Pan pokiwał głową, nie śmiał już nawet proponować innych produktów bankowych.

Epilog.

Jakieś 20 minut po wyjściu z banku mama ma telefon, dzwoni menedżer oddziału z podejścia trzeciego. Pyta o kobietę, mama mówi, menedżer na to tylko "aha, to już wiem która" i mamę przeprosił i powiedział, że się sprawą zajmie.

Okazuje się, że pani od za małych szaf chyba miała więcej genialnych pomysłów jak siłą zatrzymać klienta.

bank

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 324 (378)
zarchiwizowany

#61962

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak tu o tym kiedyś przeczytałam to nie wierzyłam, że takie akcje się dzieją, że to "fejk". Do dzisiaj.

IKEA.

Krążę po całym sklepie szukając pewnych artykułów, za cholerę nic nie mogę znaleźć, przechodzę przez kolejne działy, dotarłam w końcu do łóżek i materacy.

A tam, na łóżku, ekspozycji sklepowej, pani przewija dzieciaka. Łóżko to nie było ukryte, ono stało dokładnie przy alejce, a ta w najlepsze wymachiwała pieluchą.
Stanęłam jak wryta i się gapię potępiająco, a oni nic. Nikt zresztą nie zareagował, ani obsługa ani inni klienci.

Poszłam, bo co będę tam tak stała..

ikea

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 57 (147)
zarchiwizowany

#61838

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio bardzo często widuję rowerzystów jeżdżących głównymi drogami (=bardzo ruchliwymi)... ze słuchawkami na uszach.

Czy ktoś mi może wytłumaczyć skąd ta bezmyślność, żeby pchać się na ruchliwą drogę i jednocześnie odcinać sobie jeden z dość przydatnych zmysłów podczas jazdy na tejże drodze?

ruchliwa droga rowerzyści

Skomentuj (57) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 78 (392)

#61065

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z wczoraj.

Otóż jadę sobie samochodem, zamierzam przejechać przez wiadukt, zaraz przed którym jest zjazd na autostradę A4 oczywiście odpowiednio oznaczony.
I pan rowerzysta również jedzie.
Na tę autostradę właśnie.

Geniusz.

autostrada a4

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 443 (537)

#57897

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zwykle historie o znalezionych pieskach zaczynają się tak: "Znalazłam/em pieska (..)". Nasza historia jednak jest nieco inna, gdyż to piesek znalazł nas.

Pewnego pięknego dnia wróciłam do domu z uczelni (mieszkam w bloku, na 5-tym piętrze), mama konspiracyjnym tonem na wejściu mi oznajmia, że mamy gościa. Sobie myślę kogo znowu przywiało, oby nie ciotkę z dzieciarnią.. Ale nie! Nieśmiało wychodzi mi na spotkanie przeuroczy szczeniaczek kundelek i rzuca się na mnie, co by go tulać i głaskać i w ogóle kochać.

Okazało się, że jakaś menda nie człowiek wywalił piesa pod klatką w te największe mrozy (-12 było wtedy) i niech se ta radzi, 3 miesiące ma to przeżyje, ktoś z sąsiadów go wpuścił do klatki a on, biedny, głodny, zmarznięty wywlókł się na nasze 5-te piętro, stanął przy naszych drzwiach i płakał aż w końcu moi rodzice go usłyszeli i wpuścili.
Było to trzy tygodnie temu. Do dzisiaj nikt się po niego nie zgłosił.

Ale gratuluję kretynizmu temu kto go wyrzucił, naprawdę. Dobra robota. Piesek boi się sam zostawać, nas nie odstępuje ani na krok, a jak wyjdziemy to przeraźliwie płacze i szczeka bo taką ma traumę po wyrzuceniu.

Mamy teorię, że był prezentem na święta, który trochę podrósł i się znudził..

kraków

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 482 (576)

#54915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/54457 przypomniała mi podobną historię z uczelni.

Siedzimy sobie wszyscy znudzeni na lektoracie z rosyjskiego, całe 1,5 h godziny przed nami gdy nagle rozlega się dźwięk alarmu pożarowego (ponoć to nie były ćwiczenia) - zatem trzeba się ewakuować.
Zbieramy się, lecimy do drzwi sali a pani nagle oznajmia:
"Halo, proszę państwa, ale proszę zmazać tablicę!"

Priorytety :)

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 638 (694)

#49604

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O patriotyzmie w narodzie będzie.
Zasłyszane w tramwaju.

Zbliżają się święta państwowe, długi weekend, toteż pomiędzy dwoma paniami naprzeciwko mnie wywiązuje się następująca rozmowa:

Pani 1: Wiesz, myślałam, żeby w tym tygodniu okna umyć.
Pani 2: Aaa ja już 3 umyłam, jeszcze 2 mi zostały, a później zawieszę tą ZASRANĄ flagę.

Patriotka pełną gębą!

krakowska tramwajka

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 364 (652)

1