Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57913

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o tym jaka miłość jest ślepa i jaka znieczulica panuje na tym świecie.

Od pewnego czasu dorabiam sobie na ulotkach. Więc zwiedzam różne ulice mojego miasta. Dziś byłam świadkiem pewnej sytuacji, która wstrząsnęła mną do cna przez to co się działo krok po kroku.

Chodzę sobie od klatki do klatki i za plecami słyszę kłótnie. W sumie to chłopak krzyczał i się wygrażał swojej dziewczynie, a ona szła i płakała. Z tego co usłyszałam z jego darcia mordy (inaczej tego nazwać się nie da) wynikało, że jest on o nią chorobliwie zazdrosny. Kazał jej jechać z nim do pracy, bo on sam jej w domu nie zostawi, bo sobie kogoś sprowadzi (tak mówił). Ok, rozumiem, że typ ma coś z głową, a może ona wycięła mu numer, ale swoją drogą ciekawe co ta biedna dziewczyna by miała robić przez kilka godzin w jego robocie. Nie obchodziła mnie ich kłótnia (każdy ma swoje problemy, a mi innych problemy niepotrzebne), ale to co się działo po kilku minutach jak owa niewiasta odpowiedziała mu, że ona nigdzie z nim nie pojedzie, kazało mi się wtrącić.

Na początku tylko obserwowałam. Nóż widelec koleś się ogarnie, ale nie... Doszli do klatki schodowej i chłopak złapał dziewczynę i mocno ją szarpnął, aż się bidulka przewróciła. Następnie zaczął ją po prostu bić (!!!). Tego już było za wiele. Mam tylko 166cm wzrostu, ale bojowa jestem. Najwyżej i ja po pysku dostane. Ludzie wychodzący z klatki widząc co się dzieje nawet nie zareagowali. Nic, kompletnie nic nikt nie zrobił. Podchodzę do nich i mówię:
- A Ty ch**u co? Na kobietę rękę podnosisz?
Coś tam do mnie krzyczał, że nie moja broszka, ale kurde może i nie moja sprawa, ale nie będzie jakiś złamas tak się zachowywać (sama byłam ofiarą przemocy i wiem jak to jest, jak nikt nie chce pomóc i jak ciężko po tym wszystkim być normalnym w tym świecie). Stwierdziłam, że tak tego nie zostawię. Biorę telefon i wykręcam numer na policję.

Dziewczyna prosi żeby tego nie robić, bo niby on tak tylko dziś pierwszy raz, bo się zdenerwował (tak, tak oczywiście). Policja przyjeżdża. Opisuje im sytuację, ale dziewczyna wszystkiemu zaprzecza, chłopak udaje świętego, a ja świadków nie mam, bo nikt się wtrącać nie chce, więc nikt niczego "nie widział". Policja powiedziała te swoje regułki, do dziewczyny powiedzieli, że jak się zdecyduje powiedzieć co się dzieje to niech się zgłosi na komendę i pojechała, a co dalej? Chłopak siłą wciągnął dziewczynę do klatki i tam ją przewrócił i zaczął kopać. Ja nie mogłam już nic zrobić. Wszyscy udawali, że nie słyszą krzyków dziewczyny na klatce, a mi nikt nie chciał otworzyć drzwi, choć dzwoniłam na wszystkie mieszkania domofonem i krzyczałam.

Kto tu jest piekielny? Chłopak, który bije swoją dziewczynę, prawo, przez które nic nie można zrobić jeśli ofiara się do niczego nie przyzna, dziewczyna, która daje tak sobą pomiatać, bo go kocha, sąsiedzi i ludzie, bo udają debili, że nic się nie dzieje czy ja, bo się wtrącam?

znieczulica w naszym kraju

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 610 (770)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…