Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58002

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po przeczytaniu jednej ze szpitalnych opowieści na piekielnych, przypomniało mi się jak to ja leżałem :)

W liceum przez ponad 3 tygodnie zostałem uziemiony w szpitalu (wyrostek robaczkowy, coś tam jeszcze chcieli posprawdzać z węzłami chłonnymi). I o ile u mnie raczej żadnych piekielności nie było (znaczy się jakiś nadzwyczajnych, piekielności to generalnie drugie imię NFZ :)) to o tyle mój współtowarzysz niedoli na sali miał bardzo przechlapane.

[M]ichał, bo tak miał na imię, był bardzo zdolnym uczniem, akurat kończył II klasę gimnazjum. Średnia z paskiem, powygrywane konkursy itp. No i generalnie dzień przed jednym ważnym konkursem z matematyki bardzo rozbolał go brzuch. Chłop z niego był dzielny, ale w pewnym momencie zszedł i poprosił mamę żeby zadzwonić po pogotowie. Mama jednak o dziwo stwierdziła, że o takiego wała. Symuluje bo nie chce mu się uczyć i tyle. Zagoniła Michała do nauki i poszła spać.
Na następny dzień mama ciągle nie dała się przekonać, że naprawdę Michał może ledwo z bólu wytrzymać. Michał jakimś cudem dojechał do szkoły z potwornym bólem brzucha i... to właściwie na tyle, bo stracił przytomność. A obudził się dopiero w szpitalu.

Większość osób pewnie się już domyśliła, że to wyrostek robaczkowy. Który już pękł/rozlał się (nie wiem jak się nazywa to profesjonalnie) po organizmie. W momencie kiedy ja wylądowałem w szpitalu Michał był po trzeciej operacji (ponad 2 miesiące leżał gdy ja dotarłem), bo w wyniku powikłań doszło do zapalenia żyły wrotnej oraz jelit. Chłopak miał kawał czasu wyjęty z życia.

Co było piekielnego? Na pewno mamusia. Ja rozumiem, że czasem można podejrzewać dziecko o symulowanie. Ale nie kiedy, ledwo rusza się z bólu. A i piekielność numer 2 - w ramach przeprosin mama naznosiła Michałowi tyle słodyczy, że nie było gdzie ich dawać. A nikt z nas nie mógł ich jeść...

szpital

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 621 (675)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…