Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58018

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A chciałam pomóc...

Skończył mi się bilet miesięczny Mpk. Najbliższy punkt, gdzie mogłabym go kupić znajdował się na przystanku Dębiec (Poznań). Jest to ostatnia/pierwsza stacja więc tramwaj często stoi na przystanku otwarty, tak żeby inni mogli do niego wejść. Zdarza się, że odjazd jest np o 7.40 ale tramwaj juz od 7.35 stoi i można wygodnie sobie usiąść :)
Mam nadzieję, że wytłumaczyłam to dość jasno, teraz akcja właściwa.

Stoję sobie gdzieś z tyłu, do mojego tramwaju jeszcze dobre 5-6 minut, bawię się telefonem i co chwila zerkam czy może nie podjeżdża nic szybciej - wiadomo mogłabym moje 4 litery posadzić ;) W miedzy czasie na przystanek doszła grupka dzieci w przedziale wiekowym jak na moje oko 7-9 lat. Wraz z nimi były trzy panie. Obrazek miły dla oka, dzieci w żółtych kamizelkach słuchające się opiekunek.

Wtedy podjechał tramwaj, a ja cała zadowolona załadowałam się do środka, poza mną jeszcze kilka osób weszło i czekamy na odjazd. Jak już wcześniej pisałam stałam z tyłu więc w tramwaju również z tyłu usiadłam. Nagle słyszę śmiechy za sobą, odwracam się i oczom nie wierzę. Dwóch chłopców w żółtych kamizelkach urządziło sobie zabawę typu wskakiwanie do tramwaju i wybieganie, tak na zmianę. Podeszłam do nich i poprosiłam, żeby przestali tak się bawić bo:
1. Przewróci się któryś na schodach i będzie płacz (nie był to niskopodłogowy)
2. Drzwi się zamkną, któryś nie zdąży wyskoczyć i pojedzie na wycieczkę sam.

Niestety zignorowali mnie, zero reakcji. Pomyślałam sobie, że to nie moje dzieci, głosu podnosić nie będę, a obok przecież stoją ich opiekunki. Wiedząc, że tramwaj zaraz ruszy wybiegam do pani i mowię jak sprawa wygląda, jednym tchem, ale nadal grzecznie, bez krzyku. Co odpowiedziała?
- Nie interesuj się!
Oczy jak 5zł zrobiłam i dosłownie w tym samym momencie zauważyłam jak tramwaj odjeżdża. Dla mnie to nie problem, mieszkam 4 przystanki dalej i mogę jechać każdym z trzech tramwajów, który wyjeżdża z tamtej stacji. Problem jednak miała ta pani, ponieważ podszedł do niej jeden z chłopców i z przerażoną miną oznajmił jej.

-Proszę Pani, Kamil pojechał.

Chyba nie muszę mówić dalej co się działo. Może trochę w tym jest mojej winy, może powinnam zwyczajnie złapać każdego za kark i siłą wyciągnąć z tramwaju, ale w tych czasach można zostać oskarżonym o wszystko i strach zrobić cokolwiek.

A chciałam pomóc...

komunikacja_miejska

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 845 (929)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…