Rzeczywistość mnie czasem przerasta. :)
Jestem sobie w hipermarkecie, konkretnie w przymierzalni z paroma ciuchami (ach, te t-shirty za 10 zł!) Napis przed wejściem do przymierzalni głosił, że nie można ze sobą wnosić koszyków z zakupami więc zostawiłam swój przed wejściem. Miałam w nim trampki, karton soku, skarpetki. Podkreślam, że byłam wciąż na terenie sklepu, tak więc produkty z koszyka siłą rzeczy były NIEZAPŁACONE. Para, która od paru minut deliberowała w przymierzalni obok wychodzi i słyszę:
-Tyyyy... zakupy czyjeś! Pa, same stoją!
-Ej... dawaj, podpier****my!
-Hahahaha, dobra, jak się jest debilem i się zostawia zakupy to potem trzeba płacić jeszcze raz! Szybko!
Wyjrzałam oniemiała z przymierzalni... Istotnie, państwo porwali wybrane przeze mnie wcześniej trampki, sok i skarpetki i szybkim truchcikiem oddalili się.
Wyszłam, z wciąż opadniętą szczęką, ponownie zapełniłam mój koszyk i poszłam do kasy.
Czy ktoś może mi to racjonalnie wyjaśnić?
Jestem sobie w hipermarkecie, konkretnie w przymierzalni z paroma ciuchami (ach, te t-shirty za 10 zł!) Napis przed wejściem do przymierzalni głosił, że nie można ze sobą wnosić koszyków z zakupami więc zostawiłam swój przed wejściem. Miałam w nim trampki, karton soku, skarpetki. Podkreślam, że byłam wciąż na terenie sklepu, tak więc produkty z koszyka siłą rzeczy były NIEZAPŁACONE. Para, która od paru minut deliberowała w przymierzalni obok wychodzi i słyszę:
-Tyyyy... zakupy czyjeś! Pa, same stoją!
-Ej... dawaj, podpier****my!
-Hahahaha, dobra, jak się jest debilem i się zostawia zakupy to potem trzeba płacić jeszcze raz! Szybko!
Wyjrzałam oniemiała z przymierzalni... Istotnie, państwo porwali wybrane przeze mnie wcześniej trampki, sok i skarpetki i szybkim truchcikiem oddalili się.
Wyszłam, z wciąż opadniętą szczęką, ponownie zapełniłam mój koszyk i poszłam do kasy.
Czy ktoś może mi to racjonalnie wyjaśnić?
hipermarket
Ocena:
1268
(1306)
Komentarze