Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58900

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali myśli "nie ma pracy w tym kraju!".

Nieco ponad dwa miesiące temu znalazłem pracę. Moja pierwsza, magazyn części samochodowych. Pensja wiadomo - najniższa krajowa, ale dla mnie to w porządku, utrzymam się za to spokojnie, rodzice nie będą musieli wspierać, no i w CV już zupełnie inaczej wygląda jakiekolwiek doświadczenie niż jego brak. Bajka.

Dodatkowo, jak zapewne w większości tego typu miejsc, można otrzymać sowitą premię jeżeli pracujesz dobrze - przekroczyłeś normę? Podliczą ci o ile, i w zależności od wyników możesz powiększyć swoją pensję nawet do 2500 zł na rękę, więc nie ma wg mnie na co narzekać. Ale zawsze znajdzie się ktoś, bo nie byłoby tej historii...

Otóż po moim pierwszym miesiącu zostali przyjęci nowi. Czwórka. Trzech konkretnych i ON, z miejsca ochrzczony Bieberem (sami domyślcie się dlaczego ;)) Pomijając fakt, że na pierwszy dzień na magazyn przyszedł w butach za 500 zł, lepszej gatunkowo koszuli i białych (!) rurkach, to był typ "co mi się nie należy od życia". Po pierwszym tygodniu zaczął nas wypytywać o stawki na następnych umowach, a kiedy dowiedział się że dopiero po jakimś czasie można liczyć na podwyżkę, i to niewielką, stwierdził iż "pi**** nie robi za takie pieniądze! On za mniej niż 15 zł na godzinę nie będzie robił, a fizycznie za mniej niż 20!". Od tego momentu szukał tylko okazji żeby zejść z oczu brygadziście i się opierdzielać. Odszedł po 3 tygodniach.

Także powiedzcie mi - jak to jest, że on mając jakieś 18 lat, zamiast cieszyć się że dostał pracę, bez doświadczenia i wykształcenia, tylko psioczy? Widać jak komuś ciągle dają pieniądze za nic to się przewraca w tylnej części ciała...

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 401 (531)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…