Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59046

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Hej. Jestem tu nowa (mimo, że czytam od dawien dawna) dopiero teraz postanowiłam założyć konto.

Jestem studentką, studiuję dziennie, ale jak wiadomo studentowi przyda się trochę grosza na drobne wydatki. O samym poszukiwaniu pracy nie wspomnę... Po jakimś czasie dowiedziałam się że moja koleżanka pracuje w call-center pewnej znanej firmy telekomunikacyjnej. Poprosiłam ją o przekazanie dalej mojego CV i czekałam na odzew. O dziwo nastąpił. Cieszyłam się strasznie, ale i stresowałam rozmową kwalifikacyjną (pierwsza w życiu, mały stresik był). Przeszłam rozmowę pomyślnie i miałam zacząć kurs przygotowawczy od następnego tygodnia.

Wszystko pięknie, materiału mnóstwo, ze mną przyjęli jeszcze kilka osób z którymi nawet się dogadywałam. I tu zaczął się problem. Zaczęłam pracę na słuchawce (rozłączanie się, rzucanie telefonem wrzaski i awantury na porządku dziennym). Po jakimś czasie okazało się że idzie mi gorzej niż reszcie osób które zostały przyjęte wraz ze mną. Zaczęłam podsłuchiwać w chwilach wolnych ich rozmowy żeby zrozumieć co robię źle. Oto czego się dowiedziałam:

Naciskaj! Zawsze, cały czas naciskaj na klienta. Nienawidziłam tego. Nie potrafiłam na chama wciskać komuś coś z czego sama nie byłabym zadowolona i mówić że to świetna oferta.

Wykorzystuj okazję, w jakikolwiek sposób. Dodzwoniłam się kiedyś do kobiety, starszej pani, wytłumaczyłam kim jestem i w jakim celu dzwonię. Okazało się że dodzwoniłam się na numer jej zmarłego męża (pogrzeb był poprzedniego dnia). Grzecznie przeprosiłam i złożyłam kondolencje, za co dostałam ochrzan od lidera, bo przecież mogłam jej coś wtrynić.

Nie mogę sama zakończyć rozmowy (przynajmniej teoretycznie) klient pierwszy musi powiedzieć "do usłyszenia" albo coś w tym stylu. Uciążliwe jak ktoś się na Ciebie wydziera za coś czemu nie jesteś winien.

Poza tym byłam święcie przekonana że w firmie pracują dorośli ludzie, ale chyba komuś nie odpowiadało to że tam pracuję bo zaczęły się plotki (od razu zaznaczam, dbam o higienę, wiem co to mydło i dezodorant :) ). Dowiedziałam się, że ktoś się skarżył na nieprzyjemny zapach... jak się dowiedziałam? Liderka prosiła mnie na rozmowę!

Wisienką na torcie jest powód tych plotek o którym dowiedziałam się jakiś czas później. Mianowicie jedna z dziewczyn która dostała się razem ze mną chciała przyjść z koleżanką. Koleżance niestety się nie udało więc delikwentka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i załatwić mi nie przedłużenie umowy żeby miała z kim chodzić na kawkę. Najgorsze jest to, że wystarczyło głupie gadanie jednej osoby...

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (35)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…