Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59189

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zachorowało mi się. Człowiekiem jestem, ostatnio mało jem, mało śpię, dużo pracuję, uczę się, studiuję, a i słonko wyszło, to pomykałam bez szalika.
A żeby było śmieszniej - mieszkam i studiuję w obcym mieście, do swojego mam ponad godzinę drogi. Budzę się rano, z gorączką, jakoś mi tak słabo. Wzięłam apap, gripex, no nie przechodzi, a ja zamarzam pod kołdrą i kilkoma kocami.
Moja współlokatorka podjęła decyzję "idziemy na pogotowie". Pogotowie mamy 5 minut od domu, ale tam przyjmują od 18 (była 11), więc odesłali nas do najbliższej przychodni.
Doczłapałam się więc do przychodni, idę do rejestracji, i czekam, aż rejestratorka skończy rozmawiać przez telefon. Mówię jej, że odesłali mnie z pogotowia, bardzo źle się czuję, mam gorączkę i chciałabym dostać się do lekarza. Popatrzyła na mnie:
PP - Jak to odesłali z pogotowia? Niech sobie sami chorych rejestrują! Doktor nie ma obowiązku cię przyjmować!
Ja- Proszę pani, kazali mi przyjść tutaj, to co miałam robić?
PP - No, oni się mszczą na nas, podsyłają nam tutaj takich, i myślą, że wejdą tak, o, A REJESTROWAŁAŚ SIĘ?
Ja - Nie, obudziłam się i źle się czułam, wzięłam kilka tabletek, myślałam, że mi przejdzie.
PP - Wejdź do pani doktor, pokój 7, i zapytaj czy cię przyjmie.
Poszłam, zapukałam, nie było żadnego pacjenta. Wchodzę, grzecznie przedstawiam sytuację, mówię, że do swojego lekarza dostać się nie mogę, bo mieszkam 50 km od domu. Musiałam ją tym bardzo zdenerwować, bo wyszła z gabinetu, trzaskając drzwiami i krzycząc "JA JUŻ NIKOGO NIE PRZYJMUJĘ!". Zdezorientowana wyszłam z gabinetu, i jeszcze raz udałam się do rejestracji, no bo skoro pani doktor nie ma, to co ja mam zrobić? Wysłały mnie do drugiej doktorki. Przez 15 minut wizyty słyszałam, jak to ludzie chcą "na krzywy ryj wchodzić". Taki nasz kochany NFZ

Skomentuj (86) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (308)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…