Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59312

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnia historia była o szalonym motocykliście (a moim dawnym bogu)... o czym może być kolejna? Brawo, zgadliście, również o wariacie na jednośladzie!

Rozumiem wszystko... na prawdę rozumiem - zielone światło, możemy skręcać. Przecież wszystko jest dla ludzi? Otóż nie.
Pieszy na pasach to uprzywilejowany uczestnik ruchu drogowego, gdy jest na nich należy się zatrzymać, grzecznie przepuścić, pojechać. Proste w teorii, z praktyką o wiele gorzej.
Tyle tytułem wstępu...

Centrum Szczecina, plac Kościuszki, zapala się zielone światło, więc raźnie wskakuje na pasy w drodze na trening. Moje raźne wskoczenie na pasy o mały włos nie skończyło się potrąceniem przez idiotę bodajże na jednośladzie marki Yamaha. Śmignął mi centymetr przede mną bo nie chciało mu się zaczekać i przepuszczać pieszych, którzy poza mną weszli na pasy.

Bluzgi w ruch, na całe gardło, a on jakby dumny z siebie wykorzystując rączkę która dodaje gazu dwukrotnie głośno ryknął z wykorzystaniem swego kompana podróży.

Wariacie, oby tak kiedyś ktoś po Tobie przejechał (nie, nie obok, po Tobie)i obyś w piekle się smażył z głupoty.

Chorzy motocykliści

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 45 (181)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…