Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59902

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W Dzień Matki, o matce roku - aż musiałem konto założyć.

W moim niewielkim mieście, na jednym z osiedli znajduje się wybudowana kilka lat wstecz fontanna. Okrągła i płaska. Atrakcja i ochłoda dla dzieciaków w upalne dni, jak kilka ostatnich w mojej mieścinie. Fontannę otacza chodnik, wokół ławeczki, a z jednej strony stoi sobie mini bar - piwo, słone przekąski, lody - kilka stolików wewnątrz i na zewnątrz.

Mimo, że na terenie fontanny panuje zakaz poruszania się na rowerze, rolkach czy deskorolce (o czym informuje kilka tabliczek), rodzice nagminnie ten zakaz łamią.

Od dobrych dwóch tygodni, dzień w dzień z mego balkonu widzę pociechy taplające się w wodzie i oczywiście te jeżdżące po fontannie rowerkami i na rolkach. Rodzice siedzą sobie na ławeczkach i przy barze, udając, że tabliczek z zakazem nie ma. A spróbuj zwrócić takiemu delikwentowi uwagę, to dopiero Ci pokaże! Nie będziesz jemu/jej mówić, jak ma dzieci wychowywać!

I tak oto parę dni temu siedzę przy owej fontannie, czytając książkę. Po fontannie śmiga dziewczynka w rolkach. A że woda leci, to ślisko trochę bardziej, no to upadła. Raz, drugi, trzeci na tyłek. Za czwartym razem nie udało się wyhamować - dziewczynka "wyleciała" z powierzchni fontanny, uderzając przy okazji główką o ziemię.

Rzucam książkę, biegnę. Dziewczynka się podnosi, płacze, na głowie duży guz i rośnie, ale przytomna, kontakt jest. Ludzie się zbierają, proszę starszą panią, żeby zadzwoniła po karetkę (upadek naprawdę groźnie wyglądał, coś mogło się z dziecięcą główką stać) i rozglądam się za matką, trzymając dziewczynkę jedną ręką.

Wtem w tłum wkracza ONA. Staje nade mną i rzecze:
- Puszczaj zboczeńcu moje dziecko!!!
Ja oczy jak pięć złotych - toż to zboczeńcy płaczące dzieci ze zdartymi kolanami na rękach trzymają i próbują im pomóc?

W paru słowach przekazałem pańci, że jest zakaz jeżdżenia po fontannie na rolkach, że dzieciak się przewrócił, że bez opieki, mocno pacnęła o ziemię, na pogotowie trzeba by się udać, sprawdzić co i jak. Mamusia rzecze:
- Ty mi tu nie będziesz mówił, jak mam dziecko wychowywać!!!

I hyc, dziecko pod pachę i jak nie ryknie:
- Czegoś gówniaro nie uważała?!

Zanim dotarło do mnie, co kobieta właśnie zrobiła, zniknęła mi z oczu - prawdopodobnie uciekła w jedną z niedalekich dolinek albo ścieżkę między pobliskimi blokami.

Wracam dzisiaj do domu z jakiegoś dalszego sklepiku i widzę naszą piekielną mamusię. Przechodząc mimowolnie słyszę, jak mówi do drugiej kobiety:
- Wie pani, ja to już pozwałam Urząd Miasta za wybudowanie tego gó*na! To niebezpieczne dla dzieci jest! Moja Olcia mało co się nie zabiła na tej fontannie!

No to powodzenia w procesie. O ile rzeczywiście został założony. Mam nadzieję, że Olci nic poważnego się nie stało.

matka_roku

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 467 (529)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…