zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Mały "mind f*ck" na dobry początek dnia.
W sklepie, w którym pracuję, sprzedajemy m.in. truskawki. Dziś w promocji jedno opakowanie 500g kosztowało 2.99, zaś dwa - 5.50. O cenie jednego pudełka, jego wadze, jak i o promocji informowała duża wywieszka,znajdująca się tuż nad skrzynkami z truskawkami.
Zdarza się, że jakaś wolnościowo nastawiona truskawka przeturla się do innego opakowania, zdarza się też, że jeden czy drugi klient dyskretnie spróbuje, czy owoce już nadają się do spożycia i cyk! w pudełeczku nie ma już 500g a 450. Żeby nie wyjść na oszustów,żerujących na klientach, każde opakowanie przed sprzedażą ważymy kontrolnie. I o ile zazwyczaj klienci się cieszą, że nam zależy i że sprawdzamy, o tyle dziś się ta troska na nas zemściła utratą klienta...
Wcale nie tak mocno starszy pan chciał kupić dwa opakowania. Obsługująca go koleżanka postawiła oba opakowania odruchowo na wadze i dokładając brakujące truskawki powiedziała "5.50 proszę".
- Skąd pani wie, że 5.50, skoro jeszcze ich pani nie zważyła?
- Bo cena za dwa pudełka to 5.50.
- Jak 5.50, jak jedno kosztuje 2.99?
- No, taka promocja. Jedno kosztuje 2.99, a dwa 5.50.
- To po co je pani jeszcze waży???
Tu koleżanka lekko zwątpiła, ale z miłym uśmiechem odpowiedziała, że nie chce po prostu, żeby w opakowaniach było za mało owoców. Panu jednak wyjaśnienie się nie spodobało. Stwierdził tylko:
- Nie, niech pani to zostawi! Coś tu nie gra!!
I poszedł sobie.
Koleżanka zaś, szefowa i ja tylko pokręciłyśmy z niedowierzaniem głowami. Nie udało nam się znaleźć odpowiedzi na pytanie: "Co ten pan miał na myśli?"
W sklepie, w którym pracuję, sprzedajemy m.in. truskawki. Dziś w promocji jedno opakowanie 500g kosztowało 2.99, zaś dwa - 5.50. O cenie jednego pudełka, jego wadze, jak i o promocji informowała duża wywieszka,znajdująca się tuż nad skrzynkami z truskawkami.
Zdarza się, że jakaś wolnościowo nastawiona truskawka przeturla się do innego opakowania, zdarza się też, że jeden czy drugi klient dyskretnie spróbuje, czy owoce już nadają się do spożycia i cyk! w pudełeczku nie ma już 500g a 450. Żeby nie wyjść na oszustów,żerujących na klientach, każde opakowanie przed sprzedażą ważymy kontrolnie. I o ile zazwyczaj klienci się cieszą, że nam zależy i że sprawdzamy, o tyle dziś się ta troska na nas zemściła utratą klienta...
Wcale nie tak mocno starszy pan chciał kupić dwa opakowania. Obsługująca go koleżanka postawiła oba opakowania odruchowo na wadze i dokładając brakujące truskawki powiedziała "5.50 proszę".
- Skąd pani wie, że 5.50, skoro jeszcze ich pani nie zważyła?
- Bo cena za dwa pudełka to 5.50.
- Jak 5.50, jak jedno kosztuje 2.99?
- No, taka promocja. Jedno kosztuje 2.99, a dwa 5.50.
- To po co je pani jeszcze waży???
Tu koleżanka lekko zwątpiła, ale z miłym uśmiechem odpowiedziała, że nie chce po prostu, żeby w opakowaniach było za mało owoców. Panu jednak wyjaśnienie się nie spodobało. Stwierdził tylko:
- Nie, niech pani to zostawi! Coś tu nie gra!!
I poszedł sobie.
Koleżanka zaś, szefowa i ja tylko pokręciłyśmy z niedowierzaniem głowami. Nie udało nam się znaleźć odpowiedzi na pytanie: "Co ten pan miał na myśli?"
Ocena:
136
(230)
Komentarze