Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60041

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielni klienci

Dorabiam sobie weekendowo w odzieżowym sklepie sieciowym, z wielkim H w nazwie i irytująco głośną muzyką. Co jakiś czas sklep przeżywa oblężenie z powodu szumnie ogłaszanych promocji na jednym z portali społecznościowych. Podobnie było w ten weekend.

Piekielnych sytuacji bez liku, ale jedna starsza klientka umiliła mi dzień. Kolejka, jak na salon w niezbyt popularnej galerii spora, aż 4 (!) osoby. Owa klientka [K2] druga w kolejności, klientka przed nią[K1] kupowała kilka rzeczy, dodatkowo coś zwracała, więc musiałam pobrać podpis, paragon - papierkowa sprawa, wydłużająca czas oczekiwania o (o zgrozo!) około 2,5 minuty. W międzyczasie podszedł do kasy kolega z przymierzalni, z pytaniem czy nie odciążyć mnie z rzeczy pozostawionych za ladą kasową (wiadomo, czasem się ktoś rozmyśli i przy kasie zostawi). Przydługi wstęp, teraz do sedna.

[K2]: Przepraszam, a czy MNIE ktoś może obsłużyć?

Podnoszę na nią oczy, bo wcześniej nie zwróciłam nawet na nią za bardzo uwagi, mea culpa.

Ja [J]: oczywiście, proszę poczekać, już kończę obsługiwać tą panią, przepraszam, że to tyle trwa, ale muszę dokonać zwrotu.

[K2]: No ale proszę mnie skasować!

[J]: Mamy tylko jedną kasę.

[K2]: No, ale państwa jest dwoje!

Wszystko tonem pełnym pretensji do całego świata, oczywiście.

[J]:Drugie stanowisko nie jest przeznaczone do kasowania, musi pani poczekać, aż obsłużę tą panią.

[K2]: Tak się traci klientów! To wilki błąd! Ja nie lubię być ignorowana! Co to ma znaczyć!

W tym momencie włączyła się faktycznie ignorowana klientka nr 1.

[K1]: W jaki sposób pani jest niby ignorowana? Stoi pani przecież tylko w kolejce.

Pani nr 2 spurpurowiała, rzuciła trzymanymi spodenkami na ladę, stwierdzając, że ona w takim razie nie będzie kupować. Ok, nie to nie, co poradzić. Skasowałam klientkę nr 1. Wyszła moja piekielność mała, bo kolejnych klientów przywitałam z uśmiechem mówiąc:

[J]: Dzień dobry, mam nadzieję, że nie czują się państwo ignorowani z powodu stania w kolejce.

Po 15 minutach, gdy ruch trochę zelżał, pani piekielna wróciła. Co dziwne, z uśmiechem na ustach, że te spodenki z takiego materiału fajnego, że klapki sobie dobrała, do spódnicy jej będą pasować, cała w skowronkach. Choroba dwubiegunowa czy o co chodzi?

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 109 (273)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…