W pracy korzystam z parkingu podziemnego. Brama jest otwierana pilotem, ale żeby ją otworzyć i wjechać muszę na parę sekund zatrzymać się na chodniku. Zawsze jednak zostawiam wystarczająco dużo miejsca, aby - zanim brama się otworzy - ktoś mógł przejść, a nawet przejechać z wózkiem.
Dziś było tak samo, jednak czekając na otwarcie się bramy nagle zauważyłam, że staje przede mną pani na rowerze. Widziałam, że coś do mnie mówi, ale w samochodzie grało radio, więc niewiele usłyszałam. Wyglądało to na ton mocno napastliwy. Kobieta zaczęła grozić mi pięściami, a po chwili niemal wlazła na maskę samochodu i dalej nadawała, chociaż w tym czasie już dwa razy wjechałabym do środka, bo brama stała otwarta.
Otworzyłam więc okno, żeby panią szanowną przeprosić i poprosić o odsunięcie się chociaż na moment, ale nagle okazało się, że mam obrońcę w postaci zażywnego taksówkarza, który parkował tuż obok. Pierwsze, co do mnie doleciało przez otwarte okno, rozbawiło mnie i rozczuliło tak, że jeszcze długo nie będę kląć na taksówkarzy na drodze:
- Ona wjeżdża, rusz tyłek i zamknij jadaczkę! Czego się dziewczyny czepiasz, ty FRĘDZLU?!
Dziś było tak samo, jednak czekając na otwarcie się bramy nagle zauważyłam, że staje przede mną pani na rowerze. Widziałam, że coś do mnie mówi, ale w samochodzie grało radio, więc niewiele usłyszałam. Wyglądało to na ton mocno napastliwy. Kobieta zaczęła grozić mi pięściami, a po chwili niemal wlazła na maskę samochodu i dalej nadawała, chociaż w tym czasie już dwa razy wjechałabym do środka, bo brama stała otwarta.
Otworzyłam więc okno, żeby panią szanowną przeprosić i poprosić o odsunięcie się chociaż na moment, ale nagle okazało się, że mam obrońcę w postaci zażywnego taksówkarza, który parkował tuż obok. Pierwsze, co do mnie doleciało przez otwarte okno, rozbawiło mnie i rozczuliło tak, że jeszcze długo nie będę kląć na taksówkarzy na drodze:
- Ona wjeżdża, rusz tyłek i zamknij jadaczkę! Czego się dziewczyny czepiasz, ty FRĘDZLU?!
Ocena:
609
(697)
Komentarze