W ramach wyjaśnienia: parę lat temu ojciec wyrzucił mnie, Zmorę (młodszą siostrę) i matkę z domu. Matka po paru miesiącach do mężusia wróciła, ja jako pełnoletni obywatel zrezygnowałem ze studiów, podjąłem się pracy i opieki nad młodszą siostrą. Rodzice nie mieli zamiaru Zmorą się zajmować, pasowała im taka sytuacja, od czasu do czasu matka podpisała młodej jakąś zgodę w szkole, ewentualnie poszła na zebranie. Do pewnego momentu płacili też zmorowe "alimenty" (nie zasądzone, sami z siebie) w oszałamiającej kwocie czterystu złotych. Mieszkaliśmy u dziadków.
Zmora podrosła, sama też wzięła się do pracy, pieniędzy trochę odłożonych, wróciłem do studiowania. Kiedy siostra skończyła lat osiemnaście, tatuś pieniądze przestał płacić. Więc go pozwała o alimenty. Długo ciągnęła się batalia, zasądzili w końcu sześćset złotych. Ojczulek wykręcał się od płacenia jak mógł, wpłacał po 50-100 złotych w miesiącu, więc "wykazywał chęć do płacenia", generalnie długo nie mogliśmy sobie z nim poradzić. Pół roku temu musiał wypłacić całą zaległość w kwocie prawie sześciu tysięcy złotych (zaległe alimenty i odsetki).
Dostałem dzisiaj list. Od ojczulka. Jak nie zacznę mu spłacać tego, co nam dobrodusznie dawał po wyrzuceniu z domu, to pozwie mnie i Zmorę o alimenty. Dla niego. Bo jest biednym, schorowanym człowiekiem i nie może pracować.
Ma wrzody na żołądku.
Czekam z niecierpliwością.
Zmora podrosła, sama też wzięła się do pracy, pieniędzy trochę odłożonych, wróciłem do studiowania. Kiedy siostra skończyła lat osiemnaście, tatuś pieniądze przestał płacić. Więc go pozwała o alimenty. Długo ciągnęła się batalia, zasądzili w końcu sześćset złotych. Ojczulek wykręcał się od płacenia jak mógł, wpłacał po 50-100 złotych w miesiącu, więc "wykazywał chęć do płacenia", generalnie długo nie mogliśmy sobie z nim poradzić. Pół roku temu musiał wypłacić całą zaległość w kwocie prawie sześciu tysięcy złotych (zaległe alimenty i odsetki).
Dostałem dzisiaj list. Od ojczulka. Jak nie zacznę mu spłacać tego, co nam dobrodusznie dawał po wyrzuceniu z domu, to pozwie mnie i Zmorę o alimenty. Dla niego. Bo jest biednym, schorowanym człowiekiem i nie może pracować.
Ma wrzody na żołądku.
Czekam z niecierpliwością.
rodzina
Ocena:
753
(797)
Komentarze