Poszukiwania pracy w charakterze opiekunki do dziecka.
Pewna rodzina zaprasza Kandydatkę na rozmowę. Są zachwyceni, rozpływają się w superlatywach. Już w zasadzie zaoferowaliby posadę, ale mają jeszcze jedną panią umówioną na rozmowę na za tydzień (wtorek), więc wypada chociaż się z nią spotkać.
Odwoływanie rozmowy byłoby - o ironio - nie w porządku.
Na 99% jednak są zdecydowani na Kandydatkę.
Przez kolejny tydzień Kandydatka odmawia kolejnym zainteresowanym. Mówi dzwoniącym, jak wygląda sytuacja. Nie chce dawać nadziei a potem odwoływać.
Mija wiec 7 dni i nadchodzi kolejny wtorek, kiedy to po rozmowie z drugą panią rodzice mają dać Kandydatce ostateczną odpowiedź. Mija wtorek, mija środa. Ok, może potrzebują czasu na przemyślenie. Mijają kolejne dni, nadchodzi piątek. Kandydatka dzwoni. Odbierają i mówią, że oddzwonią wieczorem, bo teraz są w samochodzie i nie mogą rozmawiać.
Piątek wieczór - nic.
Sobota przed południem - odzywa się telefon. Rodzice dziękują, bo synek jednak pójdzie do przedszkola.
Kandydatka wchodzi więc na portal i zaczyna znów szukać pracy.
Co widzi?
Ogłoszenie tych samych Rodziców, odświeżone w tę właśnie sobotę.
Kandydatka serdecznie dziękuje bardzo dojrzałym i odpowiedzialnym rodzicom, którzy zabrali jej prawie 2 tygodnie i na koniec nie mieli dość odwagi, by powiedzieć po prostu "dziękujemy, poszukamy kogoś innego".
Pewna rodzina zaprasza Kandydatkę na rozmowę. Są zachwyceni, rozpływają się w superlatywach. Już w zasadzie zaoferowaliby posadę, ale mają jeszcze jedną panią umówioną na rozmowę na za tydzień (wtorek), więc wypada chociaż się z nią spotkać.
Odwoływanie rozmowy byłoby - o ironio - nie w porządku.
Na 99% jednak są zdecydowani na Kandydatkę.
Przez kolejny tydzień Kandydatka odmawia kolejnym zainteresowanym. Mówi dzwoniącym, jak wygląda sytuacja. Nie chce dawać nadziei a potem odwoływać.
Mija wiec 7 dni i nadchodzi kolejny wtorek, kiedy to po rozmowie z drugą panią rodzice mają dać Kandydatce ostateczną odpowiedź. Mija wtorek, mija środa. Ok, może potrzebują czasu na przemyślenie. Mijają kolejne dni, nadchodzi piątek. Kandydatka dzwoni. Odbierają i mówią, że oddzwonią wieczorem, bo teraz są w samochodzie i nie mogą rozmawiać.
Piątek wieczór - nic.
Sobota przed południem - odzywa się telefon. Rodzice dziękują, bo synek jednak pójdzie do przedszkola.
Kandydatka wchodzi więc na portal i zaczyna znów szukać pracy.
Co widzi?
Ogłoszenie tych samych Rodziców, odświeżone w tę właśnie sobotę.
Kandydatka serdecznie dziękuje bardzo dojrzałym i odpowiedzialnym rodzicom, którzy zabrali jej prawie 2 tygodnie i na koniec nie mieli dość odwagi, by powiedzieć po prostu "dziękujemy, poszukamy kogoś innego".
Kraków
Ocena:
442
(600)
Komentarze