Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60973

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Bezstresowe wychowanie to ostatnio bardzo modny temat. Ja właśnie wróciłam do domu po spotkaniu z pełnym miłości wychowaniem. Oto więc jest poradnik jak wychować ciapę i kalekę:

Wracając z wyjazdu samochód zaczął mi dziwnie klekotać, więc postanowiłam zatrzymać się w najbliższej mieścinie i oddać go do mechanika. Ponieważ fachowiec stwierdził, że na 2 dni musi go sobie zostawić, ja postanowiłam przyjąć zaproszenie mieszkającego tam wujostwa i przeczekać. Rodzina dość bliska ale nieczęsto widziana, to i nadrobić zaległości w kontaktach chciałam.

Ciocia i wujek posiadają ośmioletniego syna - powiedzmy Stasia. Po dwóch poronieniach to ich jedyne dziecko: wyczekiwane, wypieszczone i wychuchane. Rozumiem troskę matki o swoją jedyną pociechę i nieskończoną miłość do niej ale to, co ciotka wyprawia to już przechodzi ludzkie pojęcie.

Pierwszą rzeczą jaka mnie w nim uderzyła to niesamowita czystość. Reszta rodzinnej dzieciarni mieszkająca na wsi wygląda jak małe umorusane diabełki, pełne zadrapań po upadkach z rowerów i trawiastych plam na ubraniach - wakacje na wsi. Staś wygląda jak biała, porcelanowa lalka. Przez całe dość gorące dwa dni nie wyszedł na zewnątrz. Chciałam z nim pójść na spacer/piłkę na boisko wiejskie ale spotkałam się z zasadniczym NIE ciotki bo:
-komary go pogryzą
-spoci się
-przewieje go i będzie chory
-słońce go spali i będzie mu skóra schodzić
-będzie grał w piłkę z nie wiadomo jakimi dziećmi i się jeszcze od nich pozaraża

Stasiowi kroi się pierogi, kotleta, a nawet tosty na mini kawałeczki bo przecież jakby ugryzł za dużo to się zadławi. Ciotka nie tylko go kąpie ale też ku mojemu opadowi szczęki myje mu zęby i wiąże buty. A co na to Staś? Jemu pasuje! Wszystko się w ich domu kręci wokół niego przez co wyrobił sobie bardzo roszczeniową (rozpyszczoną) postawę. Nie ma kontaktu z rówieśnikami, bo dzieci z klasy nie chcą się z nim bawić przez jego ciągłe i nierzadko agresywne próby zwrócenia na siebie uwagi (wśród rówieśników nie ma tak uprzywilejowanej pozycji jak w domu).

Widać, że wujek zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i chciałby wziąć młodego pod męską opiekę ale pracuje i po prostu nie ma dla syna tyle czasu co ciotka, która jest gospodynią domową.

Tym oto sposobem, pod czułą opieką matki, która jedynakowi nieba by przychyliła, rośnie mi w rodzinie kaleka. Potwornie blada, flegmatyczna i nic niepotrafiąca kaleka. Swoją drogą nie zostawię go tak i mam zamiar jeszcze w te wakacje wymusić na wujku przyjazd Stasia do nas. Pozna swoich rozbrykanych i pełnych życia kuzynów i może wpłyną oni na niego.

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 548 (632)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…