Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60979

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wezwanie pogotowia ratunkowego (godzina około 23): "35 lat, bez przeszłości chorobowej, DUSI SIĘ". 20km od miejsca gdzie stacjonujemy.
No cóż, nie ma co wymyślać przyczyn, bo takich jest bardzo dużo. Sygnały i pędzimy. Cały sprzęt do ewentualnej reanimacji zabrany do domu pacjenta.

Co się okazało? Mężczyzna miał kaszel, więc zażył sobie syrop wykrztuśny co nasiliło u niego w/w kaszel. No i nie mógł zasnąć. Wyczytali w ulotce, że syropek można pić maksymalnie do 17:00 (właśnie z tego powodu, aby spokojnie spać. Inaczej kaszel utrudni sen ;) ), a że przyjął go tuż przed snem to wezwali pogotowie, bo przecież dusi go ten okropny kaszel...

Dla nas, ratowników medycznych takie wyjazdy nie są takie złe. Nic się nie musimy napracować, niczym się nie ubrudzimy, nikt nam nie umrze. Jedyne ryzyko to podczas jazdy na sygnale. Poza tym pozostaje nam rozmowa z pacjentem. Tylko, że w tym czasie był mały karambol na autostradzie nieopodal. Tuż po rozmowie z naszym "duszącym się pacjentem" (i głosami sprzeciwu rodziny, że jak nic nie damy na kaszel i jak to mają sami sobie jechać do lekarza) popędziliśmy na autostradę wspomóc inne zespoły, bo było sporo pacjentów. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało w obu tych przypadkach :)

Pogotowie ratunkowe

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 380 (430)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…