Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60987

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pisałam niedawno (#60766) o pacjentach, którzy czekają pod laboratorium do pobrania krwi na długo przed otwarciem, a kiedy przychodzę z 15 minutowym marginesem czasowym (wiecie, ręce umyć, przebrać się, herbatę nastawić...) szturmują masowo do drzwi. I o tym, że będąc już w środku słyszę masowe utyskiwanie, że ciężko mi palcem kiwnąć przed czasem, natomiast później, po wejściu jakoś odważnych do zabrania głosu nie ma. W kupie i za plecami najłatwiej się pyskuje.
Wczoraj miałam wisienkę na torcie. Za 10 minut start wchodzę po schodach na swoje 1 piętro i (doskonale widoczna zza balustrady) słyszę rozmowę dwóch pań odwróconych do mnie tyłem:
- Niech pani zapuka, może już tam jest?
- Nie, ona tak szybko nie przychodzi. Jak od 7:30 jest czynne, to tak jest.

Byście musieli widzieć ich zmieszanie na moje promienne, z uśmiechem firmowym nr 1. "Dzień dobry".

Gdzie piekielność? Nie pamiętam już, kiedy zdarzyło mi się przyjść równo z godziną otwarcia.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 4 (68)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…