Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61009

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Współlokator ma szczurzycę. Wprowadził się niedawno i przedstawił śliczną, leciwą zwierzaczkę jako swojego ukochanego pupilka.

Pierwszego wieczoru przechodziłam pod drzwiami jego pokoju i poczułam dym papierosowy. Już kij z tym, że prosiłam, by nie palić w mieszkaniu, ale gdzie szczur? Otóż w tym samym pokoju ślicznie się wędził.

Na mój op*dol współlokator odpowiedział, że przecież szczur przyzwyczajony, bo on od dawna przy nim pali.

Coś tam mu do głowy wbiłam, ale dymek od czasu do czasu nadal snuł się po pokoju.

Pewnego dnia rano współlokator zapukał do moich drzwi i spytał, czy nie wiem, co z jego szczurem się dzieje...

Zwierzątko zastałam w stanie agonalnym - leżało bez ruchu, z podkulonymi łapkami, we własnych wydzielinach wszelkiego rodzaju i dyszało ciężko.

Na naturalnie natychmiast wskoczyłam w spodnie, narzuciłam kurtkę na górę od piżamy, przygotowałam transporter z termoforem i stanęłam przy drzwiach, gotowa pobiec do weta. Czekałam jeszcze, aż właściciel szczura się ubierze.

Czekam.

I czekam.

I czekam...

W końcu zawołałam: "Co tak długo?"

"Jeszcze chwila! Nie skończyłem włosów prostować!"


Wiem, brzmi jak fake. Szkoda, że nie jest.

ja już sama nie wiem

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (350)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…